Start Poradniki Wakacje w Europie tańsze i lepsze niż w Polsce?

Wakacje w Europie tańsze i lepsze niż w Polsce?

2282

W Polsce wakacje są coraz droższe. Ubywa tanich kwater prywatnych, a nowe hotele każą sobie słono płacić za nocleg. Na szczęście w Europie jest sporo tańszych kierunków.

Kołobrzeg, Niechorze, Jarosławiec i Pobierowo, popularne polskie kurorty nad Bałtykiem, to wydatek rzędu 1200-1400 zł za tydzień od osoby w drugiej połowie lipca. Często jednak za te pieniądze hotelarze oferują pobyty nie siedmio-, lecz sześciodniowe, a dochodzi do tego koszt dojazdu. Za podobne pieniądze możemy polecieć na tygodniowe wakacje do 3-gwiazdkowego hotelu z wyżywieniem w tureckiej Alanyi i Bodrum – podaje serwis Bankier.pl.

Rzeczywiście, wakacje w Polsce robią się coraz droższe. Przykłady na ten stan rzeczy podaje 40-letnia Marzena, która z mamą i synem była w Mielnie w zeszłym roku. – W pobliżu hotelu była mała budka z pieczywem i słabo wyposażony sklep spożywczy. Za chleb albo butelkę wody trzeba było zapłacić 5 złotych. Ceny lodów przy zejściu na plażę były „z księżyca”. Czy to normalne, żeby nad polskim morzem było drożej niż u mnie w Liverpoolu – dziwi się. Drożeje wszystko: noclegi, atrakcje, pamiątki. Dla rodziny z dwójką dzieci tygodniowy urlop w najpopularniejszych miejscowościach to często ponad tysiąc funtów. Sprawdzamy, gdzie można odpocząć taniej niż nad Bałtykiem.

Malta

Wyspa położona jest w Europie Południowej, na Morzu Śródziemnym, zaledwie 300 km od wybrzeży Afryki. Odwiedzając ją można więc poczuć egzotyczny klimat, ale bez zagrożeń i trudności, jakie wiążą się z wyprawą na inne kontynenty. Co ciekawe, jadąc na tę wyspę, warto wybierać gotowe pakiety wycieczkowe obejmujące wyżywienie, zamiast żywić się we własnym zakresie. Większość towarów jest importowana z Włoch i innych krajów europejskich, a przez to w sklepach może być drożej niż w Polsce. Wyjątkiem są sieci supermarketów i produkty wytwarzane przez lokalnych rolników.

Cypr

Córka 44-letniej Sandry z Bristolu pracuje na Cyprze jako pokojówka, poznała tam męża i osiadła na wyspie. Ostatnio Sandra odwiedziła ją i była pozytywnie zaskoczona poziomem cen. – Tydzień temu spędziłam weekend w Cardiff i każdy dzień kosztował mnie o wiele więcej, niż wydawałam na Cyprze. A jakości nie ma co porównywać, bo tam było cieplutko, a hotel miał basen.No i to jedzenie… – wspomina Sandra.

Kuchnia Cypru łączy ze sobą soczyste, mocno przyprawiane mięsa Turcji z grillowanymi warzywami znanymi z kuchni greckiej. Do tego wyspa ma bogate tradycje winiarskie, a butelkę lokalnego wina można kupić już za ok. 1,5 euro.

Grecja

Od początku wielkiego kryzysu w Grecji minęła już prawie dekada. Mimo to, kraj, do którego kiedyś Polacy jeździli na luksusowe wakacje, wciąż należy do najtańszych kierunków w Europie. Urlop na Krecie kosztuje dwa razy mniej niż taki sam na południu Francji, a widoki i temperatura zadowolą nawet najbardziej wybrednych. Przed wyjazdem warto jednak wiedzieć, że w ostatnich miesiącach w Grecji zdarzało się wprowadzenie limitów na wypłaty z bankomatów. Dlatego na wyjazd warto zabrać gotówkę i to nie tylko banknoty o wysokich nominałach, bo trzeba pamiętać, że może być trudno je wymienić.

Portugalia

Według Daily Mirror Portugalia to najtańsze miejsce w Europie, jeśli chodzi o ceny napojów i posiłków na mieście. Z kolei inne badanie wylicza koszt całodobowego odpoczynku, jedzenia i zwiedzania w Algarve na 58 funtów – to pod tym względem drugie najtańsze miejsce na kontynencie. Dodając do tego fakt, że zakwaterowanie może być jeszcze tańsze niż w Hiszpanii, otrzymujemy przepis na naprawdę tani urlop.

Bułgaria

W rankingu Post Office Travel Money kraj ten zajął 1. miejsce jako najtańszy w Europie. Okazało się, że o ile kawa, piwo, kieliszek wina, butelka wody, trzydaniowy obiad dla dwojga, krem słoneczny i inne plażowe akcesoria kosztowały w Nicei ponad 118 funtów, to w Złotych Piaskach w Bułgarii koszt spadał do 37 funtów. Dla miłośników plaż i wina to kierunek obowiązkowy. Dodatkowo kraj ten zachęca możliwością zasmakowania kuchni bałkańskiej i jest o wiele taniej niż w turystycznej Chorwacji.

– Bułgarzy dość dobrze rozumieją polski, więc nie ma problem u z dogadaniem się na ulicy czy w restauracji. To język podobny do naszego, może trochę bardziej czerpiący z rosyjskiego – uważa 23-letnia Monika, studentka polonistyki z Warszawy, która do Bułgarii wybrała się ze znajomymi w zeszłym roku. Jej zdaniem wciąż można tam bawić się beztrosko, bez obaw o zakaz palenia czy picia w miejscach publicznych. – Dla mnie pod tym względem to był trochę powrót do Polski, jaką jak przez mgłę pamiętam z dzieciństwa. Takich miejsc jest już coraz mniej, więc warto je odwiedzić, póki istnieją – zauważa.

Albania

– Dziewicze śródziemnomorskie plaże, przy których piwo kosztuje mniej, niż 1 funt – tak do wizyty w Albanii namawiał ostatnio „Daily Telegraph”. Rzeczywiście, kraj pozwala wypoczywać kilkadziesiąt kilometrów od włoskiego wybrzeża w podobnym standardzie i z takimi samymi widokami, ale za ułamek ceny. To też świetny kierunek dla tych, którzy chcą nie wydać dużo, ale sporo zwiedzić. W odległości mniejszej niż 100 kilometrów można znaleźć starożytne zabytki Chorwacji, Grecji i Macedonii, a promem szybko dostać się do Włoch.

Zapierające dech w piersiach góry położone nad lazurowymi jeziorami to kolejny powód, by odwiedzić ten niewielki kraj. Albańska kuchnia zawiera wpływy włoskich i bałkańskich przysmaków, które polscy turyści wskazują jako swoje ulubione w czasie wakacyjnych podróży. W aktualnym poradniku dla podróżnych rząd brytyjski pisze, że Albania to bezpieczne miejsce pełne bardzo gościnnych ludzi.

Rumunia

Kraj ten rzadko kojarzy się z urlopem nad ciepłym morzem. A jednak posiada piaszczyste plaże i coraz nowszą infrastrukturę hotelową z cenami nawet trzy razy niższymi niż w popularniejszych miejscach turystycznych. Posiłek w restauracji w centrum miasta (razem z napojem) rzadko kosztuje więcej niż 10 euro, a ceny atrakcji czy wstępu do zabytków są o wiele niższe niż w Warszawie czy Gdańsku.

– Myślę, że w tym kraju dużo się zmieniło od kiedy wszedł do Unii – uważa 39-letni Jerzy, biznesmen z Sopotu, który spędził tam ostatni urlop połączony z załatwianiem spraw służbowych. – Miałem w głowie obraz biednego, zapuszczonego kraju, a tymczasem centra miast wyglądają podobnie, jak w Polsce – przyznaje.

Hiszpania

W Hiszpanii szczególnie tanie są noclegi, najbardziej wtedy, gdy wynajmujemy samodzielnie dom czy mieszkanie. Tamtejsza bańka na rynku nieruchomości pękła ok. roku 2009 i do dziś wielu Hiszpanów woli tanio wynająć swoją willę czy dom niż na nich tracić przez cały rok. Według internetowych przewodników, niedrogi nocleg, jedzenie i napoje, zwiedzanie i transport kosztują w Madrycie 54 euro za dzień (ok. 225 złotych).

Z kolei autor kanadyjskiego bloga The Expat Experiment, który wraz z rodziną mieszkał już w kilkunastu krajach, uważa, że Hiszpania była jak dotąd najtańsza. Tygodniowe zakupy w tym kraju kosztowały go o 263 proc. mniej niż w rodzinnej Kanadzie. Jakość wina, owoców czy wędlin, które kupował w lokalnych sklepikach na hiszpańskiej prowincji, była przy tym świetna.

Sonia Grodek