Ha ha ha, pięknedla mojego taty zawsze najwazniejsza osoba jest moja mama,bo to jej przyniesie np.jako pierwszej batonika a nie corci.

Ha ha ha, pięknedla mojego taty zawsze najwazniejsza osoba jest moja mama,bo to jej przyniesie np.jako pierwszej batonika a nie corci.
Aleś się rozpędził. Wskaż mi palcem, gdzie coś takiego sugeruję, skoro już imię bicza zostało wyróżnione i pogrubione.a Wasze sugestie, że kto wybacza zdradę ten pewnie sam zdradza lub zamierza to zrobić,
to oczywiscie absurd jedno nie implikuje drugiego , choc nie mozna przewidziec jakie pociagnie za soba skutki .Osoba ktora doznaje tego "zaszczytu" reaguje w nieprzewidziany sposob .Najlepszym z mozliwych dla danej jednostki rozwiazaniem sprawy jest pozbycie sie zludzen na szczesliwe zycie - odejscie .Jesli jednak decyduje sie wybaczyc w mojej terminologii oznacza to tylko jedno - slaby charakter , brak wiary we wlasne sily , kompletne uzaleznienie , czynnik materialny ZADNA TAM MILOSC , jej juz nie ma .Poza tym ten chory zwiazek jak na ironie losu uratowac moze osoba ktora dopuscila sie tego czynu , co w kontekscie czasu stawia nasza bidulke w niezbyt ciekawej sytuacji.Zycze powodzenia .sugestie, że kto wybacza zdradę ten pewnie sam zdradza lub zamierza to zrobić, to - wybaczcie porównanie - Leperem trącą
Teoria teoria ale jesli ktos dopasowuje glupie wnioski i jeszcze wciska je w moje usta do postawionej tezy to ja z takim kims przerywam dialog ale...jesli wyznajecie teorię, że tylko przestępca potrafi wybaczyć przestępstwo, to proponuję mały eksperyment. dopasujmy do niej wniosek: Jan Paweł II wybaczył swojemu niedoszłemu zabójcy, bo sam kogoś zabił...
no to chyba się teoria sypnęła co
Uwazasz ze oszczedzisz cierpien potomstwu godzac sie na to by dorastaly w tej grotesce , nie sadze .To pytanie powinno byc troche inaczej sformulowane , kwestia materialna rzeczywiscie odgrywa istotna role w naszym zyciu ale wszystkiego nie zastapi .ja to rozumiem, że mógłbyś poczuć wstręt do kobiety, która by Cię zdradziła. a jakbyś postąpił, gdyby oprócz Was były dzieci? nie starałbyś się oszczędzić im cierpień?
Przykre jest to,ze w tej dyskusji czuje sie jak na zawodach w przeciaganiu liny...dziekuje Ci bicz,ze tak bardzo uprosciles moja wypowiedz, takie wyrwanie cytatau z kontekstu swiadczy tylko o tym,ze tak naprawde toczymy tutaj rozmowe jednoczesna-sam nie sluchasz co inni maja do powiedzenia ,za to Twoje zdanie jest ostateczne i niepodwazalne.bicz pisze: Ha ha ha, piękne
Nigdy bym nie podejrzewał, nikogo o takie myslenie... jakby się poczuła coś na kształt "o jest, wyszło na moje, jednak to ja jestem lepsza i to ze mną mu jest lepiej". Infantylne- tak, ale żadne inne wytłumaczenie nie przychodzi mi na myśl, gdy ktoś mógłby chcieć wybaczyć zdradę. Jeśli ktoś miałby wybaczyć, to jednocześnie wiązało by sie to z tym, że musiałby całkowicie o tym zapomnieć, co jest oczywiście niemożliwe. Proste- tak jest łatwiej, stąpać po kawałku gruntu, który i tak już jest pokruszony, ale za to nie mieć odwagi przeskoczyć na ten bardziej odległy, spróbowac zacząć żyć inaczej, od początku. Niskie poczucie własnej wartości i pieskie przywiązanie... aha zapomniałbym, jeszcze wspólne interesy, które kiedyś nazywały sie rodziną.marrszoo pisze:Koleżanka powiedziała mi dziś, że gdyby dowiedziała się o zdradzie męża i on chciałby ostatecznie dalej się z tamtą drugą kobietą spotykać to sama b go spakowała. Lecz jeśli przyznałby się do tego sam i stwierdził, że tamto już skończona ale dalej chce być z żoną, to ona mu wybaczy i nie będzie czuła do niego odrazy. A nawet wręcz odwrotnie :)
Nie wiem na jakiej podstawie to wysnuwasz.sam nie sluchasz co inni maja do powiedzenia ,za to Twoje zdanie jest ostateczne i niepodwazalne.
Witam ,marrszoo pisze:
Koleżanka powiedziała mi dziś, że gdyby dowiedziała się o zdradzie męża i on chciałby ostatecznie dalej się z tamtą drugą kobietą spotykać to sama b go spakowała. Lecz jeśli przyznałby się do tego sam i stwierdził, że tamto już skończona ale dalej chce być z żoną, to ona mu wybaczy i nie będzie czuła do niego odrazy. A nawet wręcz odwrotnie :)