Przeklejam z innego forum, gdzie niedawno popelnilem tego posta. - naprawde, goraco odradzam Churchilla. Ku przestodze.
Kilka bezinteresownych slow w kwestii: a czemu tak.
Wszystko bylo fajnie, skocznie i radosnie i w ogole fajnistycznie.
Nie mialem problemu z churchilem.
Coverage na cala Europe z zalozenia, respektowanie znizek z Polski, generalnie naprawde niedrogo i w ogole.
Do czasu. Do czasu kiedy tylko brali pieniadze.
Cos diametralnie innego stalo sie, kiedy przyszlo do tego, w czym powinni sie specjalizowac- tj. wywiazywania sie z istoty umowy ubezpieczeniowej - powstalej w wyniku stluczki.
1. 'Excess' to w rzeczywistosci 'unrefundable lump sum' niezaleznie od tego kogo to wina- co powiem przewrotnie bylby tylko polowa rzeczywistego problemu - gdyby mi to wprost powiedzieli, a nie sciemniali za kazdym razem, ze juz do mnie idzie - patrz pkt 2.
2. Najwyzszy stopien profesjonalizmu w cisnieciu kitow.
Sluszna linia zawsze taka sama- przepraszaja za delay, moj czek jest juz tuz tuz, wlasciwie to juz im wyskakuje ze praktycznie jest wysylany, i juz jest wszystko rozwiazane. Takie cieplutkie slowa dostaje od mniej wiecej wrzesnia roku 2007, ilekroc z nimi rozmawiam.
Nie musze dodawac, ze zawsze byla to nieprawda, czy tez lepiej nazywajac rzeczy po imieniu wierutne klamstwo.
Co natomiast osiagnalem: rozmawialem z taka iloscia departamentow, o niektorych istnieniu najstarsi ubezpieczeniowi gorale nie wiedza - poznalem polowe zatrudnionych w call-centrach Churchill'a, melodyjki wysluchane w oczekiwaniu na przelaczenie znam na pamiec bardziej, niz kon Begerowej kocha owies. Ile razy dzwonilem? Nie wiem.
Przy mniej wiecej 10 dzwonieniu do nich stracilem rachube.
3. kompletna olewka informowania klienta z ich strony: ani razu nikt nie
zadzwonil, by informowac mnie jak tam progress mojej 'case'. To po tym, gdy ich o to prosilem, i otrzymalem liczne zapewnienia ze zadzwonia juz lada dzien.
4. zaawansowany burdel w systemie: wysylanie listow gdzie mam odniesc sie do 'accusations' i odeslac natychmiast - accusations, o ktorych nic nie wiem, nikt nic nie wyjasnia, a przez tel nikt nic nie mogl mi powiedziec, bo nic nie widza w systemie, az w koncu 6 z kolei departament i 8 osoba w nim doszla do tego, ze to ich pomylka i ze sorry - ale kilka dni konfuzji negatywnej i ogolnej niepewnosci a takze wiele godz wiszenia na telefonie niemoje.
5. Jak wiadomo rozne sa sytuacje na drogach, i nawet firmy ubezpieczeniowe dysponujace sztabem odpwoiednio wykwalifikowanych ludzi, moga miec czasami trudnosci w dochodzeniu kto zawinil, w bardziej skomplikowanych przypadkach. Poziom okreslajacy zbyt wysoki stopien skomplikowania dla roznych firm moze byc rozny.
Churchill to firma, dla ktorej ten wysrubowany poziom znajduje sie w sytuacji, gdy X jadzie samochodem, wlacza migacz by wkrotce skrecic w podporzadkowana, hamuje w tymze celu , a Y jadacy za X nie hamuje, i wjezdza X-owi w samochodowa dupe.
Zdarzenie mialo miejsce w czerwcu 2007. Sprawa w maju 2008 nadal nie rozstrzygnieta.
Dodatkowa zagadka jest, czy otrzymam za miesiac kwiaty z okazji 1 rocznicy nierozstrzygniecia sprawy?
6. Wysylajac 'renewal' w marcu, nie naleza mi sie zadne znizki, wiec polisa jest pare setek w gore. Dzwonie by przekazac pare swoich luznych mysli w tej kwestii, w sposob mozliwie cywilizowany.
Coz, sprawa nie jest rozstrzygnieta. Musze zaplacic tak, jakby moje zniki
wynosily 0% (a nie 40%), bo byc moze rok temu spowodowalem wypadek? A czy tak sie stalo?
Ktoz to moze wiedziec..no na pewno nie Churchill.
Podsumowujac: czy Churchill na dobra sprawe nie wywiazuje sie z umowy i ma nas - klientow gdzies?
Oh, yes - odrzekl zabawny piesek w TV.
Moglbym kontynuowac,bo temat niewyczerpany, ale palce juz maja dosc.
Dziekuje za uwage.
Churchill - ubezpieczenie - dlaczego do dupy?
Versus dzięki za posta .. dobrze wiedzieć
[img]http://www.obrazki.info/miniatury/SugarwareZ-253.gif[/img]
[b]Będziesz pisał na temat, nie będziesz spamował, będziesz...[/b]
[img]http://img526.imageshack.us/img526/6522/ubd3874.png[/img]
[b]Będziesz pisał na temat, nie będziesz spamował, będziesz...[/b]
[img]http://img526.imageshack.us/img526/6522/ubd3874.png[/img]
You welcome.Ewelina26 pisze:Versus dzięki za posta .. dobrze wiedzieć
Niestety nie jestem w stanie wskazac firm, ktore sa na 100% zawsze lepsze. Bede antysoba i zaemanuje nagatywizmem i dodam, ze moze to standard u wielu ubezpieczycieli.
A moze ja mialem (mam) pecha.
Ale tak sobie pomyslalem, ze warto, by inni wiedzieli.
Perfekcje tworza rzeczy male, lecz ona sama jest wielka.
- cuma
- Zawodowiec
- Posty: 1371
- Rejestracja: czw sie 02, 2007 11:22 pm
- Lokalizacja: z zupełnie innej bajki:)
jasne Versus że warto dzięki takim informacjom być może ktoś uniknie problemów i rozczarowań :?
trochę węgla ożywia parowiec, trochę serca - człowieka...
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
[quote="Versus"]
1. 'Excess' to w rzeczywistosci 'unrefundable lump sum' niezaleznie od tego kogo to wina- co powiem przewrotnie bylby tylko polowa rzeczywistego problemu - gdyby mi to wprost powiedzieli, a nie sciemniali za kazdym razem, ze juz do mnie idzie - patrz pkt 2.
quote]
Korekta. Zwrot jednak nastapil. Co prawda akurat mniej wiecej z okazji rocznicy zdarzenia, ale jednak.
A wiec w miejsce 'unrefundable lump sum' mozna wklepac 'nieoprocentowany depozyt na blizej nieokreslony termin zblizony do roku, ktory trzeba wylozyc w razie stluczki/wypadku'.
Czyli ze oddaja, tylko ze zupelnie im sie nie spieszy.
1. 'Excess' to w rzeczywistosci 'unrefundable lump sum' niezaleznie od tego kogo to wina- co powiem przewrotnie bylby tylko polowa rzeczywistego problemu - gdyby mi to wprost powiedzieli, a nie sciemniali za kazdym razem, ze juz do mnie idzie - patrz pkt 2.
quote]
Korekta. Zwrot jednak nastapil. Co prawda akurat mniej wiecej z okazji rocznicy zdarzenia, ale jednak.
A wiec w miejsce 'unrefundable lump sum' mozna wklepac 'nieoprocentowany depozyt na blizej nieokreslony termin zblizony do roku, ktory trzeba wylozyc w razie stluczki/wypadku'.
Czyli ze oddaja, tylko ze zupelnie im sie nie spieszy.
Perfekcje tworza rzeczy male, lecz ona sama jest wielka.
-
- Nowicjusz
- Posty: 68
- Rejestracja: śr gru 24, 2008 1:02 am
- Lokalizacja: inna
- Kontakt:
Ja od 13 miesiecy nie wiem nic i nie zanosi si ena nic innego mimo ze mam jakis zaspol prawnikow ktorzy podobno sie tym zajmuja ( za jedyne 230 funa za h )
Szczerze mowiac ja juz nei lize na odszkodowanie ( jakies 4000) bo szkoda zdrowia zeby sie wkurzac
Pozdro
Szczerze mowiac ja juz nei lize na odszkodowanie ( jakies 4000) bo szkoda zdrowia zeby sie wkurzac
Pozdro
- Virus
- Bardzo odważny
- Posty: 567
- Rejestracja: ndz lip 05, 2009 3:06 am
- Lokalizacja: Southampton, Townhill Park
- Kontakt:
no i czasami niewarto oszczedzać, bo jak wiadomo każdy z nas chciałby mieć TANIO, i ta taniość nam sie póżniej odbija .
Lepiej mieć ubezpieczenie w konkretnej firmie zapłacić nieco wiecej i spać spokojniej, to i ryzyko mniejsze choć niewykluczone.
Lepiej mieć ubezpieczenie w konkretnej firmie zapłacić nieco wiecej i spać spokojniej, to i ryzyko mniejsze choć niewykluczone.
Ja tam mam ubezpieczenie w Direct Line i szczerze polecam jestem z nimi jakies 4 lata, są najtansi na rynku, wypłatę odszkodowania otrzymałem po 2 tygodniach od wypadku, profesjonalna obsługa, to oni dzwonią do nas (klientów) a nie klienci muszą dzwonic do nich...generalnie jestem z nich bardzo zadowolony i nie mam zamiaru zminiac ubezpieczyciela :D
Pozdrawiam
Tez mam dwie bryki w Direct Line i nie narzekam.A na przykład ASDA wchodzisz na stronę i sto pytań do.... odpowiadasz na nie,a na końcu proszę zadzwoń 0845........ To po co ten quiz się pytam.Sadze,ze przed wyborem firmy ubezpieczeniowej najlepiej sięgnąć porad przyjaciół,internautów itp.którzy mieszkają już kilka lat na Wyspach.