Plaga rozpadających się zwiazków

Czyli groch z kapustą.
Wszystko co nie pasuje do innych działów.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
lucky girl
Gość
Posty: 21
Rejestracja: pn lis 26, 2007 1:43 am
Lokalizacja: hull

ndz gru 02, 2007 6:42 pm

ja akurat jestem "w fazie" rozpadania sie zwiazku dluuugooletniego, po 9 latach...
abslutnie nie z powodu zdrady, bo tego w szanowaniu siebie-nawzajem po prostu nie ma.....nie wierze w szacunek do osoby, ktora kocham i zdrade-"bo mnie ponioslo..."
u nas nie bylo parszywej zdrady, lub "zachlysniecia" sie czymkolwiek....
wspolczuje ludziom, ktorzy musza pomimo laczacej milosci, celebrowac sie nawzajem za pomoca telefonu, skype'a..czegokolwiek.. to rzeczy zblizajace, ale nie pomagajace w "byciu obok siebie, i naprawde zee soba"...
co mnie zadziwia po przyjezdzie do angli?? cos o czym nigdy nie myslalam, pATRZAC w przyszlosc, moglam powiedziec, ze niczego wieecej nie chce, teraz wszyystko ma sie zmienic.....
nie chce powiedziec, ze przywyklam, lub przyzwyczailam sie... ale przez tyle lat stalo sie dla mnie naruralne, ze dzielmy ze soba smutki, radosci, chwile w zyciu wazne... ze zawsze znajdziesz oparcie w kims obok siebie...
przrazajace jest, ze znalismy sie w takim stopniu, ze jezeli rozlegl sie dzwiek stluczonej szklanki ... pisku... "pozielenia ze strachu" to bylo naturalne, ze gdzies jest PAJAK!!!!! .... i wiele podobnych sytuacji, niby glupich, naiwnych... ale przez lata laczacych, i spajajacych....
boje sie patrzec w przyszlosc.... bo nie bedzie niczgo do czego "przwyklam" nad czym pracowalam, i przez lata tworzylam..........
wspolczuje zdradzonym.... to musi byc trudne....
300 uzytkownik!
...gg...4231526:)
Awatar użytkownika
lucky girl
Gość
Posty: 21
Rejestracja: pn lis 26, 2007 1:43 am
Lokalizacja: hull

ndz gru 02, 2007 6:51 pm

oj... tylko niech nikt nie mysli, ze sie uzalam :D ....
fajni bylo znalezc teemat, ktrory zmusi do refleksji nad samym soba....
i zyciu w uk.......
pozdrawiam :D
300 uzytkownik!
...gg...4231526:)
Awatar użytkownika
thyrfing
Bardzo odważny
Posty: 647
Rejestracja: sob paź 06, 2007 11:09 pm
Lokalizacja: śirlej

ndz gru 02, 2007 6:59 pm

Forum jest wlasnie ta forma komunikacji pomiedzy potencjalnymi odborcami a wlasnym ja .Czasami piszac pewne spostrzezenia na ten czy inny temat odkrywamy wspomniana przez Ciebie refleksje :wink:
Awatar użytkownika
lucky girl
Gość
Posty: 21
Rejestracja: pn lis 26, 2007 1:43 am
Lokalizacja: hull

ndz gru 02, 2007 7:07 pm

..."wyflaczanie sie" na publicznym forum..... nie jest forma wyrazania siebie...
ale troszke mi ulzylo...... :D
300 uzytkownik!
...gg...4231526:)
Awatar użytkownika
thyrfing
Bardzo odważny
Posty: 647
Rejestracja: sob paź 06, 2007 11:09 pm
Lokalizacja: śirlej

ndz gru 02, 2007 7:29 pm

Chyba jest jedna z wielu form wyrazania wlasnej osobowosci , czyny sa ta najwazniejsza :wink:
Awatar użytkownika
lunafly
Bardzo odważny
Posty: 902
Rejestracja: pn kwie 02, 2007 1:04 pm
Lokalizacja: Southampton

ndz gru 02, 2007 11:47 pm

krzysztof pisze:...powtarzam:trzeba sie poswiecac we wszystkim,dawac od siebie wszystko co najlepsze co z serca! :D a efekty przyjda same,to jest naprawde fajne! p.s za pol roku bede juz mezem swojej narzeczonej :D pozdrawiam
Cieszę się Krzysztofie,ze tak myślisz, to dobrze,ze masz w sobie tyle ciepla i nie boisz sie pokazac co naprawde liczy sie w Twoim zyciu.
Z pewnoscia co niektorzy znowu powiedza,ze rzucam hasla z pod znaku Agape ;), dobrze wiedzieć,ze nie ja jedna wierze w dobro i zar serca.
P.S Pozdrowienia dla narzeczonej- gratulacje :)
Obrazek
Awatar użytkownika
thyrfing
Bardzo odważny
Posty: 647
Rejestracja: sob paź 06, 2007 11:09 pm
Lokalizacja: śirlej

pn gru 03, 2007 12:19 am

Luna , w zaleznosci od kontekstu ....... prosze :wink:
Rozmawiamy czasami o roznych rzeczach naraz , tak ze czesto nie idzie sie polapac o czym przed chwila byla mowa . Takie postawy jakie przejawiasz TY czy Krzysztof sa powszechnie cenione i jest to raczej zaleta niz wada w momencie gdy nie ma wiekszych zgrzytow .
Ale nalezy pamietac o jednym , przychodza w zyciu takie chwile gdy nasze idealy w konfrontacji z zastana rzeczywistoscia nie maja najmniejszego sensu bycia utrzymywanymi sztucznie za wszelka cene .... a gdy godnosc polegnie ostatnia co Ci zostanie , uzaleznienie ?
Awatar użytkownika
lunafly
Bardzo odważny
Posty: 902
Rejestracja: pn kwie 02, 2007 1:04 pm
Lokalizacja: Southampton

pn gru 03, 2007 12:42 am

Nie zrozum mnie zle, ale nie zyje tylko idealami, ja tez mam za soba rozne doswiadczenia...takie ktore wcale mnie nie niosly do gory, ale kto ich nie mial.
Z nich tez wyciagam wnioski, ucze sie na nowo ...Chyba wlasnie dzieki takim doswiadczeniom czlowiek nabiara w zyciu wiekszej rozwagi, wiem ,ze zycie moze nam przyniesc wiele niespodzianek i nie wiem co mnie czeka w przyszlosci, ale staram sie na nia patrzec pozytywnie, z nadzieja,wkoncu mam jakis wplyw na jej ksztaltowanie.
Wracajac do tematu chcialabym bardziej zastanowic sie nad inna kwestia- Czy faktycznie odleglosc i rozstanie wplywa w jakis znaczacy sposob na zycie razem?! To wielka proba!
Chyba mozecie cos na ten temat powiedziec.
Obrazek
Awatar użytkownika
NaDi@30
Zawodowiec
Posty: 1128
Rejestracja: wt lip 24, 2007 8:35 pm
Lokalizacja: So`ton

pn gru 03, 2007 10:33 am

lucky girl :wink: witaj w gronie :twisted: :twisted: :twisted:
[img]http://img.userbars.pl/23/4487.png[/img] [img]http://img.userbars.pl/32/6346.gif[/img]


Bóg mnie stworzył,diabeł opętał.Na zawsze będę
grzeszna i święta...

gg:2306643
Awatar użytkownika
e-admin
Administrator
Posty: 2647
Rejestracja: śr maja 24, 2006 8:21 pm
Lokalizacja: Southampton

czw gru 13, 2007 10:01 pm

Doszłam do takich wniosków:
według mnie co sie rozpadło tutaj nie miało szansy na normalny związek. Ci co przetrwali wyjazd do UK, przetrwają wszystko. Moim zdaniem to bardzo dobra szkoła przetrwania. Jak sie para nie mogła dogadać po przyjeździe tutaj to tylko znak, że nie powinni być z sobą i nie powinni zakładać razem rodziny. Zdaje się, że w wielu przypadkach dobrze się stało. Z tą ,,plaga'' to niestety prawda, ale wynikiem tego jest inne życie i warunki. A skoro do nowych nie możemy się przyzwyczaić albo za bardzo się wtopić w klimat to nic dziwnego, że co niektórzy nie mogą za nami nadążyć lub sami nie nadążamy. Fajnie jest sobie za ciepłym piecykiem mieszkać w PL .. tam jakoś wszystko bardziej przyjazne dla związków. :roll:

Nie mówię o ludziach, którzy już mają rodzinę.. to zupełnie inny temat.
[img]http://www.obrazki.info/miniatury/SugarwareZ-253.gif[/img]

[b]Będziesz pisał na temat, nie będziesz spamował, będziesz...[/b]

[img]http://img526.imageshack.us/img526/6522/ubd3874.png[/img]
kasza
Gość
Posty: 22
Rejestracja: śr gru 26, 2007 3:43 pm
Lokalizacja: Fareham

śr gru 26, 2007 6:17 pm

Poczytalam Wasze posty. Duzo ciekawych przemyslen tu sie pojawia. Moj zwiazek nie przetrwal, pomimo iz nie byl na odleglosc. Zdradzil On. Rozstalismy sie, pozniej do siebie wrocilismy, bylismy razem jeszcze 8 miesiecy, lecz wszystko sie rozlecialo jak domek z kart. Mialam dosyc ciaglego zastanawiania sie, czy teraz ma kogos czy nie, jego tlumaczen, dlaczego nie odbiera telefonu lub wylacza go na weekend.
Tym, ktorzy probuja poukladac swoje zycie po zdradzie na nowo z tym samym partnerem zycze powodzenia. Osobom, ktore uwazaja, ze zdrada=koniec zwiazku, moge powiedziec, ze doskonale rozumiem, zas tym, ktorzy tego nie doswiadczyli, iz maja szczescie.
Awatar użytkownika
cuma
Zawodowiec
Posty: 1371
Rejestracja: czw sie 02, 2007 11:22 pm
Lokalizacja: z zupełnie innej bajki:)

śr gru 26, 2007 10:39 pm

Kasza wielki szacunek za to, że mimo wszystko nie jesteś radykalna w swych ocenach i nie twierdziszx, że jest tylko jedna droga. ja też wiem że zdrada boli, a tak trzeźwe spojrzenie można mieć tylko kiedy się ją wybaczy, niekoniecznie chcąc kontynuować związek. ale właśnie wybaczenie pozwala normalnie funkcjonować i wyzbyć się negatywnych emocji.
trochę węgla ożywia parowiec, trochę serca - człowieka...
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
kasza
Gość
Posty: 22
Rejestracja: śr gru 26, 2007 3:43 pm
Lokalizacja: Fareham

śr gru 26, 2007 11:04 pm

Masz racje Cuma, tylko do wybaczania tez czasem trzeba dorosnac. Nie wszystko przychodzi od razu, a poczatki po zdradzie sa bardzo trudne. Na szczescie to juz za mna.
Awatar użytkownika
cuma
Zawodowiec
Posty: 1371
Rejestracja: czw sie 02, 2007 11:22 pm
Lokalizacja: z zupełnie innej bajki:)

czw gru 27, 2007 2:55 pm

jeśli ma to być świadome wybaczenie, a nie tylko z przyzwoitości to tak - dorosłość przede wszystkim. pewnie że nie jest łatwo, ale dobrze jest się uwolnić od tego ciężaru. wszystkim polecam :wink:
trochę węgla ożywia parowiec, trochę serca - człowieka...
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
thyrfing
Bardzo odważny
Posty: 647
Rejestracja: sob paź 06, 2007 11:09 pm
Lokalizacja: śirlej

czw gru 27, 2007 6:07 pm

Cuma ma oczywiscie racje w kwestii moralnej , wybaczyc trzeba a nawet nalezy gdyz kazdy ma prawo zyc jak mu sie podoba w przeciwienstwie do tego jak nam sie wydaje ze powinien ale ..... co dalej z tym poczac dla mnie po tym akcie istnieje tylko jedna droga , niestety
ODPOWIEDZ