Jabłko Adama
http://www.filmweb.pl/Jablka.Adama
Czy zdarzylo sie wam kiedys obejrzec film ktory wywolal by w was skrajne odczucia ? Podziw i wspolczucie pomieszane z pogarda dla glownego bohatera , takie to reakcje wywoluje film Andersa Jensena (Antychryst ,Wilbur chce się zabić )
Nie bede sie rozpisywal nad fabula , ktora to mozna sobie przeczytac na filmwebie lecz nad esencja ktora rezyser tam dotknal - czyli wiara .Nie chodzi tu o fakty ktore dotycza swiata rzeczywistego lecz o "wiare sama przez sie " bez znaczenia dla sensu jedynie w odniesieniu do czlowieka i jego subiektywnego uniwersum .Brzmi filozoficznie ale to najprawdziwsza proza zycia , kazdy z nas chce widziec sens w tym co robi - a tak przynajmniej podpowiada mu rozum .Pytanie brzmi czy wiara moze nam pomoc przejsc przez nasz swiat w drodze ku ... no wlasnie czemu .Nie jestem entuzjasta zaswiatow lecz z pewnoscia niemialbym nic przeciwko istnieniu mojego ja gdzies indziej ale nie odbiegajmy od tematu :) Czy czlowiek przekonany o swojej skonczonosci zdolny jest do przekraczania granic ktore prowadza tylko do obłedu ? A jesli sie kapnie ze sensu w tym swiecie nie ma za grosz czy wtedy jest gotowy "uwierzyc" by ocalic samego siebie ?Film oczywiscie pokazywal cos innego bardziej dobitnego , aby widz nie mial watpliwosci co do przemiany glownego bohatera - i tu tkwi haczyk . Myslicie ze Adam uwierzyl w boga czy moze Bog w Adama ?