Czy się opłaca?
- bluebell
- Zasłużony W Boju
- Posty: 239
- Rejestracja: czw sie 26, 2010 5:39 pm
- Lokalizacja: Sao Paulo/Soton
dlaczego nie zapytasz rodzicow??? skoro oni zyja tu 11 lat, to chyba im sie oplaca, co? a poza tym, co to znaczy "czy to sie oplaca?" no i 1500... gora pieniedzy! przepraszam za sarkazm w glosie, ale po prawie 7-iu latach wreszcie pojechalam do Polski... 500zl na podstawowe zakupy, bez zbytniej fantazji ulanskiej wydaje sie "na dzien dobry", benzyna - tankowanie miesieczne srednio 250 zl, do tego czynse, oplaty itd, to chyba potrafisz przeliczyc. Jak zarabiaja i wydaja rodzice tutaj chyba potrafisz przeliczyc, nawet przy niskich dochodach nie liczysz, czy ci starczy do nastepnej wyplaty. ja zyje tutaj spokojniej, bez stresu, ze na buty dla dziecka nie bedzie, albo "znudze sie" pracodawcy, bo "na moje miejsce ma 10 czekajacych osob, ktore z wdziecznoscia przyjma jego propozycje" ! wiec dodaj sobie to wszystko, zrob bilans i decyzja nalezy do ciebie :)KRISS pisze:Mam rodziców w Southampton mieszkają tu już 11 lat. Możliwe że zdecyduje się tu przyjechać na dłużej.. ale czy to się opłaca. Mam tu pracę zarabiam 1500 zł.
dodam, ze nikt za ciebie nie podejmie tej decyzji, chocbys niewiadomo co tutaj poczytala. Beda za i przeciw, nie bedziesz spala po nocach, ale i tak masz latwij, niz niejedn z wielu tutaj, bo masz juz kogos i masz gdzie przyjechac :)
pozdrawiam
Zum Zum Zum Capoeira Mata Um...
No dziękuje :D bluebell. Może Twoje zdanie pomoże przy mojej decyzji. A sprawa wygląda tak;mimo nicku ( cholerka jetem chłopem- niefartowny nick ) mam 1 dziatwę na utrzymaniu. usiłowałem przyjechać do UK 9 latek temu i miałem problemik z home office... wtedy inne czasy były i troszkę się zniechęciłem.Rozmawiam z rodzicami rzadko.., hmm takie sprawy rodzinne..Mnie nie interesuje życie w tym kraju na ..stale . Chciałbym się odbić i odłożyć jakieś grosze. I nawet czasu mam troszkę.. jakieś pięć lat. Ale czy to teraz przy tych realiach jest możliwe? O to pytam. Dzięki za odzew :) bluebell.
- bluebell
- Zasłużony W Boju
- Posty: 239
- Rejestracja: czw sie 26, 2010 5:39 pm
- Lokalizacja: Sao Paulo/Soton
kurcze, jak to napisalam i wyslalam, to pomyslalam "a moze to chlop, cholera, a ja mu wale,jak do baby!" Ale wyslalam :) wiec sorry :)KRISS pisze:No dziękuje :D bluebell. Może Twoje zdanie pomoże przy mojej decyzji. A sprawa wygląda tak;mimo nicku ( cholerka jetem chłopem- niefartowny nick ) mam 1 dziatwę na utrzymaniu. usiłowałem przyjechać do UK 9 latek temu i miałem problemik z home office... wtedy inne czasy były i troszkę się zniechęciłem.Rozmawiam z rodzicami rzadko.., hmm takie sprawy rodzinne..Mnie nie interesuje życie w tym kraju na ..stale . Chciałbym się odbić i odłożyć jakieś grosze. I nawet czasu mam troszkę.. jakieś pięć lat. Ale czy to teraz przy tych realiach jest możliwe? O to pytam. Dzięki za odzew :) bluebell.
no coz, wtrace znowu swoje trzy grosze :) otoz, zawsze zastanawia mnie, jak ludzie mowia, ze przyjezdzaja na chwile, aby zarobic, np. na mieszkanie, zycie, meble, itd.
no i coz sie stanie, jak juz kupisz mieszkanie, meble, auto... wciaz trzeba zyc... za 1500 i utrzymac rodzine. na cale zycie nie zarobisz,odetchniesz i powiesz, no teraz wracam. my mielismy mieszkanie - calkiem ladne i wieksze niz dom, ktory kupilismy tutaj, meble, auto i nawert prace - podobno niezla (maz ksiegowy), pieprznelismy wszystko i jestesmy tutaj :) to nic, ze wkurza mnie brzydota - od ulic, ludzi poczawszy, a na domach konczac, ale jak wspominalam zyje bez stresu,a pani w azdzie, czy tesco sie usmiecha, a pani w polsce nie :) jak byslismy teraz w polsce, to moja corka - wychowana juz tutaj - czekala na "prosze" i "dziekuje" przy kazdej kasie, ale biedne dziecko sie nie doczekalo :D
no wiec i od tego ucieklismy i nie zalujemy :) najlepsza decyzja w zyciu
no, mialo byc trzy grosze, a zrobilo sie troszeke wiecej, ale co ja zrobie, ze gadula jestem
no to trzymaj sie i milego myslenia
Zum Zum Zum Capoeira Mata Um...
Wyjazd za granice to wielka decyzja.
Nawet jak sie ma do kogo przyjechac to i tak zawsze jest obawa ze to mnie sie przydazy to co ogladalem w TV.
Do tego dochodzi swiadomosc pozostawienia po sobie domostwa, rodzine oraz znajomych.
Licza, ze mi sie ulozy a co jesli nie? Bedzie wstyd i rozczarowanie.
Nastepna trudna sprawa jest znajomosc jezyka, ale tez i obycie w swiecie i sila woli.
Tu nie jest ciezko jesli czlowiek jest odporny na stres i potrafi o siebie zadbac. Choc znam osobiscie kilkoro osob, ktorzy po kilku latach tutaj spedzonych nadal zyja dzieki znajomym, ktorzy za nich mysla. Nie z lenistwa lecz nieporadnosci badz lekow.
Osobiscie proponuje zrobic taki maly biznes plan.
Ujac wszystkie za i przeciw, dodac liste osob, na ktore mozna liczyc oraz stworzyc ogolny plan dzialania w razie niepowodzen.
Im bardziej bedziesz przygotowany na niepowodzenia tym mniej cie one zaskocza.
I nie licz na szczescie. Myslenie ze jakos to bedzie doprowadzi Cie do kryzysu.
Nawet jak sie ma do kogo przyjechac to i tak zawsze jest obawa ze to mnie sie przydazy to co ogladalem w TV.
Do tego dochodzi swiadomosc pozostawienia po sobie domostwa, rodzine oraz znajomych.
Licza, ze mi sie ulozy a co jesli nie? Bedzie wstyd i rozczarowanie.
Nastepna trudna sprawa jest znajomosc jezyka, ale tez i obycie w swiecie i sila woli.
Tu nie jest ciezko jesli czlowiek jest odporny na stres i potrafi o siebie zadbac. Choc znam osobiscie kilkoro osob, ktorzy po kilku latach tutaj spedzonych nadal zyja dzieki znajomym, ktorzy za nich mysla. Nie z lenistwa lecz nieporadnosci badz lekow.
Osobiscie proponuje zrobic taki maly biznes plan.
Ujac wszystkie za i przeciw, dodac liste osob, na ktore mozna liczyc oraz stworzyc ogolny plan dzialania w razie niepowodzen.
Im bardziej bedziesz przygotowany na niepowodzenia tym mniej cie one zaskocza.
I nie licz na szczescie. Myslenie ze jakos to bedzie doprowadzi Cie do kryzysu.
Hoist the colours.
Wybacz ale Twoje pytanie jest bardzo naiwne zeby nie napisac głupawe z natury i reprezentuje poziom nastolatka z miejskiego blokowiska . Tak do Twojej wiadomosci - my wszyscy siedzimy tutaj dla przyjemnosci i rozkoszy , nie dla wiekszych profitow ktore niestety ciezko było ujrzec w nadwislanskim kraju . Kazdy z nas czegos sie wyrzekł aby miec "potencjalnie" (bo pewnosci nikt nie mial , li tylko zakladal ze miec bedzie) znosniejsze zycie . Nie zadawaj wiecej TAKICH pytan bo odpowiedzi sa tylko dwie (i kazde dziecko Ci to powie bez spogladania w szklana kule ) uzaleznione od kombinacji szczescia , sprytu i umiejetnosci . Jesli szczescia Ci brakuje , jestes malo-sprytny i umiejetnosci brak to lepiej zostan na cieplej posadzieMam rodziców w Southampton mieszkają tu już 11 lat. Możliwe że zdecyduje się tu przyjechać na dłużej.. ale czy to się opłaca. Mam tu pracę zarabiam 1500 zł.
- bluebell
- Zasłużony W Boju
- Posty: 239
- Rejestracja: czw sie 26, 2010 5:39 pm
- Lokalizacja: Sao Paulo/Soton
tylko, co to za posadka za cale 1500?? raczej letnia :)thyrfing pisze:Wybacz ale Twoje pytanie jest bardzo naiwne zeby nie napisac głupawe z natury i reprezentuje poziom nastolatka z miejskiego blokowiska . Tak do Twojej wiadomosci - my wszyscy siedzimy tutaj dla przyjemnosci i rozkoszy , nie dla wiekszych profitow ktore niestety ciezko było ujrzec w nadwislanskim kraju . Kazdy z nas czegos sie wyrzekł aby miec "potencjalnie" (bo pewnosci nikt nie mial , li tylko zakladal ze miec bedzie) znosniejsze zycie . Nie zadawaj wiecej TAKICH pytan bo odpowiedzi sa tylko dwie (i kazde dziecko Ci to powie bez spogladania w szklana kule ) uzaleznione od kombinacji szczescia , sprytu i umiejetnosci . Jesli szczescia Ci brakuje , jestes malo-sprytny i umiejetnosci brak to lepiej zostan na cieplej posadzieMam rodziców w Southampton mieszkają tu już 11 lat. Możliwe że zdecyduje się tu przyjechać na dłużej.. ale czy to się opłaca. Mam tu pracę zarabiam 1500 zł.
Zum Zum Zum Capoeira Mata Um...
Bluebell , nie jest wazne kto ile zarabia tylko jakie sie ma oczekiwania wzgledem zycia w spoleczenstwie (jesli ktos zyje poza , wystarczy staly dostep do jaskini jakis spiwor i łuk z kołczanem:) . Pieniadze sa wazna czescia naszego zycia i jesli ma sie rodzine w wersji partner + dziecko (powiedzmy ze max do trzech) to niestety o ten wynalazek fenicjan musi zabiegac nie tylko dla siebie .Pan Kriss ma dziatwe na utrzymaniu wiec wiele ryzykuje , mam nadzieje ze rodzina sie od niego nie odwraca gdyz ciezko jest pogodzic prace z wychowywaniem dziecka (przepraszam Pana gdyz zle odczytalem intencje (wzialem dziatwe za dziewuche :) do czego przyznaje sie bez bicia poprostu głupi ja) Moja rada : jesli nie bedziesz mial wsparcia od strony rodziny (mam na mysli pilnowane dziecka i zwiazane z tym perypetie) to nawet nie probuj .
Kriss, wydaje mi sie, ze czasy kiedy oplacalo sie przyjechac do UK popracowac na kilka lat po to zeby odlozyc i wrocic do Polski minely. Kurs funta nie jest juz tak korzystny jak kilka lat temu, a zycie tutaj jednak kosztuje... Tym bardziej, ze z tego co piszesz wynika, ze masz zamiar przyjechac z rodzina? Bo gdybys jeszcze mial przyjezdzac sam i mieszkac gdzies tanio 'na kupie' to wtedy pewnie udaloby Ci sie troche odlozyc. Ale jesli mialbys przyjechac z rodzina, to musisz sie liczyc z (niemalym) kosztem najmu... No i slusznie thyrfing wspomina o opiece nad dziecmi - to jest tez niezly koszt, a samemu sobie radzic - przy obojgu pracujacych rodzicach np - nie jest jednak latwo, nie zawsze da sie wszystko pieknie zaplanowac i przewidziec. No i rynek pracy tez nie jest taki wspanialy w tej chwili. Jak pewnie wiesz, jet tu kryzys, ktory ponoc ma sie poglebic (to zaslyszane z TV, nie wiem na ile wiarygodna informacja). Nie wiem jak zyjesz w Polsce (tak, wiem, 1500 zl, ale sytuacja w duzej mierze zalezy od tego gdzie sie mieszka, wiec nie wiem na ile to 1500 Ci starcza), ale wyjazd to jednak ryzyko - chyba ze mialbys silne wsparcie rodzicow i 'pewna' prace (choc 100% gwarancji 'pewnosci' nigdy nie ma!). Poza tym, zwracam uwage na fakt, ze jak sie przyjezdza z dziecmi nieco starszymi, to moze byc potem problem z powrotem - chociazby ze wzgledu na roznice systemach edukacji w Polsce i tu. Jak Natenczas napisal - to jest naprawde powazna decyzja. Przemysl kilka razy, moze we urlop bezplatny na kilka miesiecy jesli udaloby Ci sie 'zalatwic' tu prace na odleglosc, popracuj i zobacz sam jak rzeczywistosc tutaj wyglada.
Pozdrawiam i zycze owocnych decyzji
Pozdrawiam i zycze owocnych decyzji
Dokladnie tak, potwierdze slowa przedmowcow, jedno jest pewne przyjazd z cala rodzina od razu bez gwarancji stalej pracy dla Was obojga i to na czas nieokreslony to naprawde czyste szalenstwo, obecnie nawet nas mieszkajacych tutaj juz pare lat dotyka czas kryzysu, sa zwolnienia i redukcje etatow i wiadomo,ze ktos kto zna tutejsze realia i juz troszke sie tu zadomowil jest w lepszej pozycji. Jesli zdecydujesz sie przyjechac rozwaz wszystkie za i przeciw. Nie odbieraj naszych slow jako forme zniechecenia Cie do wyjazdu, takie sa fakty, warto przemyslec dokladnie wszystko zanim sie podejmie taka decyzje, wszak to jakby zaczynanie wszystkiego od poczatku, od zera a jesli nie ma sie fundamentu to raczej za duzo sie nie zbuduje.
Nie placa sie, jak przyjedziesz to jeszcze bardziej namieszasz sobie w glowie. Jestem tu 4 lata i codziennie zadaje sobie to pytanie: czy sie oplaca? Jest 100 za i 100 przeciw. Ja wyjechalam tylko na 6 miesiecy, zeby na wakacje zarobic, a teraz boje sie wrocic bo niewiem czy sie w Polsce oplaca?