Hmm... My tu gadu-gadu, a niewtajemniczonym czytelnikom należy się słówko wyjaśnienia. Otóż, z dawien dawna przepowiadana przez forumowych jasnowidzów i wróżbitów ekspedycja na Snowdon - najwyższy szczyt Walii (1085m n.p.m.) niebawem dojdzie do skutku!
Początkowo nie planowana na szeroką skalę, kilkuosobowa wycieczka, niespodziewanie przeobraziła się w całkiem sporą pod względem uczestników wyprawę! W znacznej przewadze to naturalną koleją rzeczy nasi żądni przygód forumowicze i forumowiczki, co cieszy mnie szczególnie! Tak więc na chwilę obecną, na podbój ziem walijskich wyrusza 16 osób :D
Konwój 4 aut opuści mury miasta Southampton w sobotę, 23. sierpnia, we wczesnych godzinach porannych, czyli o umówionej 7:00. Po ok. trzech godzinach rajdu zatrzymamy się u bram warownego zamku Warwick, słynącego na okoliczne krainy ze swych niezdobytych murów, posępnych baszt, wiejących grozą lochów, a także z nawiedzonej przez błąkające się tam dusze wieży.
Tu wszystko o zamku
Po zdobyciu twierdzy wyruszymy dalej na północ, ku celowi naszej podróży w tym dniu - schronisku w miejscowości Pen-y-pass, gdzie rozgościwszy się w swych komnatach (o zakwaterowaniu już wspomniałem

) siądziemy przy wspólnej strawie (Uwaga! Obiecanej lazanii nie będzie! :( ), by wrażenia z pierwszego dnia wycieczki dzielić.
A tu nocujemy
Niedziela to dzień próby wytrwałości i odwagi - wspinaczka na Snowdon. Pełni nadziei na sprzyjającą aurę i dobrą widoczność, będziemy gramolić się pod górę, tylko po to, żeby na własne oczy się przekonać, czy rzeczywiście widok będzie taki sam, jak ze zdjęć pana James'a i notnormalman'a! :D W ciągu 3 - 4 godzin marszu w jedną stronę być może uda nam się wystarczająco nacieszyć miejscową przyrodą, krajobrazami i sobą nawzajem, by następnie wrócić do bazy nieco innym szlakiem, na co przeznaczymy sobie podobną ilość czasu. Na szlaku natomiast czekają na nas różne atrakcje: zielone doliny, malownicze jeziora, stare, opuszczone kopalnie, ostre granie i strome zbocza gór, a nawet linia kolejki wiodąca na szczyt kuszący strudzonych zdobywców swym schroniskiem.
W poniedziałek, w drodze powrotnej na nasze ukochane południe też nie zamierzamy się nudzić! Zanim jednak skierujemy się naszą karawaną do Southampton, z Pen-y-pass pojedziemy nieco jeszcze na północ by zahaczyć o zamek
Conwy - fortecę z XIII w. Niewykluczone, że jeśli czas nam na to pozwoli (o siłach nie wspomnę), to po drodze zajrzymy do jeszcze jakichś innych atrakcyjnych miejsc.
Soboty się doczekać już wprost nie mogę, bo czuję w kościach, że to będzie przednia wycieczka!