Jesien w Kornwalii
: ndz paź 11, 2009 6:46 pm
Witamy wszystkich i pozdrawiamy serdecznie z Kornwalii, tak jak juz mowilam wczesniej co niektorym z nas, planowalismy od dosc dluzszego czasu nasza wyprawe tutaj, tak wiec nasz tygodniowy urlop postanowilismy spedzic w tym przepieknym zakatku wyspy.
Postanowilismy co nieco podzielic sie z Wami naszymi wrazeniami, bo cieszy nas to wszystko niezmiernie a ponadto sama jestem swiadoma, jak wiele osob moze pozniej zacheconych tymi krotkimi relacjami podazyc w mityczna kraine Merlina i krola Artura.
******************************
Dzien 1- Sobota- cudne powitanie
Niemal caly ubiegly tydzien pogoda nie szczedzila nam w Soton deszczu, dlatego z niepokojem sledzilam prognoze pogody, zreszta bylo to mi i tak juz obojetne, najwazniejsze ,ze w koncu jedziemy i czas ten jest nam dany na odpoczynek. Tak wiec kiedy rano obudzialo nas slonce usmiechy byly juz od ucha do ucha, zostaly jeszcze ostatnie rzeczy do sprawdzenia i w droge...a przed nami bagatela, 359 km w jedna strone.
Na szczescie bez problemu dojechalismy na miejsce a tutaj juz od samego poczatku spotkala nas niespodzianka. Postanowilismy skorzystac z noclegu w typowej 'letniej wiosce', na okolicznych wzgorzach jest bez liku takich miejsc, to niezwykle miejsca- wioski wybudowane w XVII-XVIII wieku, ktore pomimo uplywajacego czasu wcale nie stracily na wartosci . Wrecz przeciwnie, zamiast popadac w nielaske, bo ludzie dzisiaj jednak wszedzie chca miec blisko i uciekaja od dalekich, trudnych do pokonania odleglosci, one zyja nadal- wlasnie dzieki turystom, ktorzy cenia sobie kontakt z przyroda.
Spodziewalismy sie,ze zobaczymy kamienna wioske zmieniona w swym wnetrzu na potrzeby wspolczesnych ludzi ale i to przeszlo nasze najsmielsze oczekiwania, bo wierzcie nam to nie jest taka sobie zwyczjana wioska...czas sie tutaj zatrzymal, jest niesamowita cisza a z okna mam widok na jarzacy sie teraz wlasnie w blasku zachodzacego slonca Atlantyk. (podsylam Wam fotke)
Cudownosci.
Nasza gospodyni potwierdzila,ze urokowi tego miejsca dodaja okoliczne wzgorza i pagorki, nie ma to jak spotkanie gor z morzem, zawsze to twierdzilam- nieopodal znajduje sie niewielkie wzniesienie ,gdzie miejscowi umiescili krzyz z pamiatkowa tablica, to miejsce pamieci wszystkich bohaterow wojny.
Chyba nie musze wspominac jak piekny jest widok z tego miejsca, a sami gospodarze umiescili w tym miejcu laweczke, jakby wiedzieli, ze to nie jest miejsce dla osob, ktore ciagle spiesza sie w zyciu...Tam zwyczajnie trzeba przysiasc, zatrzymac sie, odpoczac...
P.S C.D.N :)
Pozdrawiamy, lunafly1 i Kris :D :D :D
Postanowilismy co nieco podzielic sie z Wami naszymi wrazeniami, bo cieszy nas to wszystko niezmiernie a ponadto sama jestem swiadoma, jak wiele osob moze pozniej zacheconych tymi krotkimi relacjami podazyc w mityczna kraine Merlina i krola Artura.
******************************
Dzien 1- Sobota- cudne powitanie
Niemal caly ubiegly tydzien pogoda nie szczedzila nam w Soton deszczu, dlatego z niepokojem sledzilam prognoze pogody, zreszta bylo to mi i tak juz obojetne, najwazniejsze ,ze w koncu jedziemy i czas ten jest nam dany na odpoczynek. Tak wiec kiedy rano obudzialo nas slonce usmiechy byly juz od ucha do ucha, zostaly jeszcze ostatnie rzeczy do sprawdzenia i w droge...a przed nami bagatela, 359 km w jedna strone.
Na szczescie bez problemu dojechalismy na miejsce a tutaj juz od samego poczatku spotkala nas niespodzianka. Postanowilismy skorzystac z noclegu w typowej 'letniej wiosce', na okolicznych wzgorzach jest bez liku takich miejsc, to niezwykle miejsca- wioski wybudowane w XVII-XVIII wieku, ktore pomimo uplywajacego czasu wcale nie stracily na wartosci . Wrecz przeciwnie, zamiast popadac w nielaske, bo ludzie dzisiaj jednak wszedzie chca miec blisko i uciekaja od dalekich, trudnych do pokonania odleglosci, one zyja nadal- wlasnie dzieki turystom, ktorzy cenia sobie kontakt z przyroda.
Spodziewalismy sie,ze zobaczymy kamienna wioske zmieniona w swym wnetrzu na potrzeby wspolczesnych ludzi ale i to przeszlo nasze najsmielsze oczekiwania, bo wierzcie nam to nie jest taka sobie zwyczjana wioska...czas sie tutaj zatrzymal, jest niesamowita cisza a z okna mam widok na jarzacy sie teraz wlasnie w blasku zachodzacego slonca Atlantyk. (podsylam Wam fotke)
Cudownosci.
Nasza gospodyni potwierdzila,ze urokowi tego miejsca dodaja okoliczne wzgorza i pagorki, nie ma to jak spotkanie gor z morzem, zawsze to twierdzilam- nieopodal znajduje sie niewielkie wzniesienie ,gdzie miejscowi umiescili krzyz z pamiatkowa tablica, to miejsce pamieci wszystkich bohaterow wojny.
Chyba nie musze wspominac jak piekny jest widok z tego miejsca, a sami gospodarze umiescili w tym miejcu laweczke, jakby wiedzieli, ze to nie jest miejsce dla osob, ktore ciagle spiesza sie w zyciu...Tam zwyczajnie trzeba przysiasc, zatrzymac sie, odpoczac...
P.S C.D.N :)
Pozdrawiamy, lunafly1 i Kris :D :D :D