Plaga rozpadających się zwiazków
- lucky girl
- Gość
- Posty: 21
- Rejestracja: pn lis 26, 2007 1:43 am
- Lokalizacja: hull
ja akurat jestem "w fazie" rozpadania sie zwiazku dluuugooletniego, po 9 latach...
abslutnie nie z powodu zdrady, bo tego w szanowaniu siebie-nawzajem po prostu nie ma.....nie wierze w szacunek do osoby, ktora kocham i zdrade-"bo mnie ponioslo..."
u nas nie bylo parszywej zdrady, lub "zachlysniecia" sie czymkolwiek....
wspolczuje ludziom, ktorzy musza pomimo laczacej milosci, celebrowac sie nawzajem za pomoca telefonu, skype'a..czegokolwiek.. to rzeczy zblizajace, ale nie pomagajace w "byciu obok siebie, i naprawde zee soba"...
co mnie zadziwia po przyjezdzie do angli?? cos o czym nigdy nie myslalam, pATRZAC w przyszlosc, moglam powiedziec, ze niczego wieecej nie chce, teraz wszyystko ma sie zmienic.....
nie chce powiedziec, ze przywyklam, lub przyzwyczailam sie... ale przez tyle lat stalo sie dla mnie naruralne, ze dzielmy ze soba smutki, radosci, chwile w zyciu wazne... ze zawsze znajdziesz oparcie w kims obok siebie...
przrazajace jest, ze znalismy sie w takim stopniu, ze jezeli rozlegl sie dzwiek stluczonej szklanki ... pisku... "pozielenia ze strachu" to bylo naturalne, ze gdzies jest PAJAK!!!!! .... i wiele podobnych sytuacji, niby glupich, naiwnych... ale przez lata laczacych, i spajajacych....
boje sie patrzec w przyszlosc.... bo nie bedzie niczgo do czego "przwyklam" nad czym pracowalam, i przez lata tworzylam..........
wspolczuje zdradzonym.... to musi byc trudne....
abslutnie nie z powodu zdrady, bo tego w szanowaniu siebie-nawzajem po prostu nie ma.....nie wierze w szacunek do osoby, ktora kocham i zdrade-"bo mnie ponioslo..."
u nas nie bylo parszywej zdrady, lub "zachlysniecia" sie czymkolwiek....
wspolczuje ludziom, ktorzy musza pomimo laczacej milosci, celebrowac sie nawzajem za pomoca telefonu, skype'a..czegokolwiek.. to rzeczy zblizajace, ale nie pomagajace w "byciu obok siebie, i naprawde zee soba"...
co mnie zadziwia po przyjezdzie do angli?? cos o czym nigdy nie myslalam, pATRZAC w przyszlosc, moglam powiedziec, ze niczego wieecej nie chce, teraz wszyystko ma sie zmienic.....
nie chce powiedziec, ze przywyklam, lub przyzwyczailam sie... ale przez tyle lat stalo sie dla mnie naruralne, ze dzielmy ze soba smutki, radosci, chwile w zyciu wazne... ze zawsze znajdziesz oparcie w kims obok siebie...
przrazajace jest, ze znalismy sie w takim stopniu, ze jezeli rozlegl sie dzwiek stluczonej szklanki ... pisku... "pozielenia ze strachu" to bylo naturalne, ze gdzies jest PAJAK!!!!! .... i wiele podobnych sytuacji, niby glupich, naiwnych... ale przez lata laczacych, i spajajacych....
boje sie patrzec w przyszlosc.... bo nie bedzie niczgo do czego "przwyklam" nad czym pracowalam, i przez lata tworzylam..........
wspolczuje zdradzonym.... to musi byc trudne....
300 uzytkownik!
...gg...4231526:)
...gg...4231526:)
- lucky girl
- Gość
- Posty: 21
- Rejestracja: pn lis 26, 2007 1:43 am
- Lokalizacja: hull
oj... tylko niech nikt nie mysli, ze sie uzalam :D ....
fajni bylo znalezc teemat, ktrory zmusi do refleksji nad samym soba....
i zyciu w uk.......
pozdrawiam :D
fajni bylo znalezc teemat, ktrory zmusi do refleksji nad samym soba....
i zyciu w uk.......
pozdrawiam :D
300 uzytkownik!
...gg...4231526:)
...gg...4231526:)
- lucky girl
- Gość
- Posty: 21
- Rejestracja: pn lis 26, 2007 1:43 am
- Lokalizacja: hull
..."wyflaczanie sie" na publicznym forum..... nie jest forma wyrazania siebie...
ale troszke mi ulzylo...... :D
ale troszke mi ulzylo...... :D
300 uzytkownik!
...gg...4231526:)
...gg...4231526:)
Cieszę się Krzysztofie,ze tak myślisz, to dobrze,ze masz w sobie tyle ciepla i nie boisz sie pokazac co naprawde liczy sie w Twoim zyciu.krzysztof pisze:...powtarzam:trzeba sie poswiecac we wszystkim,dawac od siebie wszystko co najlepsze co z serca! :D a efekty przyjda same,to jest naprawde fajne! p.s za pol roku bede juz mezem swojej narzeczonej :D pozdrawiam
Z pewnoscia co niektorzy znowu powiedza,ze rzucam hasla z pod znaku Agape ;), dobrze wiedzieć,ze nie ja jedna wierze w dobro i zar serca.
P.S Pozdrowienia dla narzeczonej- gratulacje :)

Luna , w zaleznosci od kontekstu ....... prosze :wink:
Rozmawiamy czasami o roznych rzeczach naraz , tak ze czesto nie idzie sie polapac o czym przed chwila byla mowa . Takie postawy jakie przejawiasz TY czy Krzysztof sa powszechnie cenione i jest to raczej zaleta niz wada w momencie gdy nie ma wiekszych zgrzytow .
Ale nalezy pamietac o jednym , przychodza w zyciu takie chwile gdy nasze idealy w konfrontacji z zastana rzeczywistoscia nie maja najmniejszego sensu bycia utrzymywanymi sztucznie za wszelka cene .... a gdy godnosc polegnie ostatnia co Ci zostanie , uzaleznienie ?
Rozmawiamy czasami o roznych rzeczach naraz , tak ze czesto nie idzie sie polapac o czym przed chwila byla mowa . Takie postawy jakie przejawiasz TY czy Krzysztof sa powszechnie cenione i jest to raczej zaleta niz wada w momencie gdy nie ma wiekszych zgrzytow .
Ale nalezy pamietac o jednym , przychodza w zyciu takie chwile gdy nasze idealy w konfrontacji z zastana rzeczywistoscia nie maja najmniejszego sensu bycia utrzymywanymi sztucznie za wszelka cene .... a gdy godnosc polegnie ostatnia co Ci zostanie , uzaleznienie ?
Nie zrozum mnie zle, ale nie zyje tylko idealami, ja tez mam za soba rozne doswiadczenia...takie ktore wcale mnie nie niosly do gory, ale kto ich nie mial.
Z nich tez wyciagam wnioski, ucze sie na nowo ...Chyba wlasnie dzieki takim doswiadczeniom czlowiek nabiara w zyciu wiekszej rozwagi, wiem ,ze zycie moze nam przyniesc wiele niespodzianek i nie wiem co mnie czeka w przyszlosci, ale staram sie na nia patrzec pozytywnie, z nadzieja,wkoncu mam jakis wplyw na jej ksztaltowanie.
Wracajac do tematu chcialabym bardziej zastanowic sie nad inna kwestia- Czy faktycznie odleglosc i rozstanie wplywa w jakis znaczacy sposob na zycie razem?! To wielka proba!
Chyba mozecie cos na ten temat powiedziec.
Z nich tez wyciagam wnioski, ucze sie na nowo ...Chyba wlasnie dzieki takim doswiadczeniom czlowiek nabiara w zyciu wiekszej rozwagi, wiem ,ze zycie moze nam przyniesc wiele niespodzianek i nie wiem co mnie czeka w przyszlosci, ale staram sie na nia patrzec pozytywnie, z nadzieja,wkoncu mam jakis wplyw na jej ksztaltowanie.
Wracajac do tematu chcialabym bardziej zastanowic sie nad inna kwestia- Czy faktycznie odleglosc i rozstanie wplywa w jakis znaczacy sposob na zycie razem?! To wielka proba!
Chyba mozecie cos na ten temat powiedziec.

Doszłam do takich wniosków:
według mnie co sie rozpadło tutaj nie miało szansy na normalny związek. Ci co przetrwali wyjazd do UK, przetrwają wszystko. Moim zdaniem to bardzo dobra szkoła przetrwania. Jak sie para nie mogła dogadać po przyjeździe tutaj to tylko znak, że nie powinni być z sobą i nie powinni zakładać razem rodziny. Zdaje się, że w wielu przypadkach dobrze się stało. Z tą ,,plaga'' to niestety prawda, ale wynikiem tego jest inne życie i warunki. A skoro do nowych nie możemy się przyzwyczaić albo za bardzo się wtopić w klimat to nic dziwnego, że co niektórzy nie mogą za nami nadążyć lub sami nie nadążamy. Fajnie jest sobie za ciepłym piecykiem mieszkać w PL .. tam jakoś wszystko bardziej przyjazne dla związków.
Nie mówię o ludziach, którzy już mają rodzinę.. to zupełnie inny temat.
według mnie co sie rozpadło tutaj nie miało szansy na normalny związek. Ci co przetrwali wyjazd do UK, przetrwają wszystko. Moim zdaniem to bardzo dobra szkoła przetrwania. Jak sie para nie mogła dogadać po przyjeździe tutaj to tylko znak, że nie powinni być z sobą i nie powinni zakładać razem rodziny. Zdaje się, że w wielu przypadkach dobrze się stało. Z tą ,,plaga'' to niestety prawda, ale wynikiem tego jest inne życie i warunki. A skoro do nowych nie możemy się przyzwyczaić albo za bardzo się wtopić w klimat to nic dziwnego, że co niektórzy nie mogą za nami nadążyć lub sami nie nadążamy. Fajnie jest sobie za ciepłym piecykiem mieszkać w PL .. tam jakoś wszystko bardziej przyjazne dla związków.

Nie mówię o ludziach, którzy już mają rodzinę.. to zupełnie inny temat.
[img]http://www.obrazki.info/miniatury/SugarwareZ-253.gif[/img]
[b]Będziesz pisał na temat, nie będziesz spamował, będziesz...[/b]
[img]http://img526.imageshack.us/img526/6522/ubd3874.png[/img]
[b]Będziesz pisał na temat, nie będziesz spamował, będziesz...[/b]
[img]http://img526.imageshack.us/img526/6522/ubd3874.png[/img]
Poczytalam Wasze posty. Duzo ciekawych przemyslen tu sie pojawia. Moj zwiazek nie przetrwal, pomimo iz nie byl na odleglosc. Zdradzil On. Rozstalismy sie, pozniej do siebie wrocilismy, bylismy razem jeszcze 8 miesiecy, lecz wszystko sie rozlecialo jak domek z kart. Mialam dosyc ciaglego zastanawiania sie, czy teraz ma kogos czy nie, jego tlumaczen, dlaczego nie odbiera telefonu lub wylacza go na weekend.
Tym, ktorzy probuja poukladac swoje zycie po zdradzie na nowo z tym samym partnerem zycze powodzenia. Osobom, ktore uwazaja, ze zdrada=koniec zwiazku, moge powiedziec, ze doskonale rozumiem, zas tym, ktorzy tego nie doswiadczyli, iz maja szczescie.
Tym, ktorzy probuja poukladac swoje zycie po zdradzie na nowo z tym samym partnerem zycze powodzenia. Osobom, ktore uwazaja, ze zdrada=koniec zwiazku, moge powiedziec, ze doskonale rozumiem, zas tym, ktorzy tego nie doswiadczyli, iz maja szczescie.
- cuma
- Zawodowiec
- Posty: 1371
- Rejestracja: czw sie 02, 2007 11:22 pm
- Lokalizacja: z zupełnie innej bajki:)
Kasza wielki szacunek za to, że mimo wszystko nie jesteś radykalna w swych ocenach i nie twierdziszx, że jest tylko jedna droga. ja też wiem że zdrada boli, a tak trzeźwe spojrzenie można mieć tylko kiedy się ją wybaczy, niekoniecznie chcąc kontynuować związek. ale właśnie wybaczenie pozwala normalnie funkcjonować i wyzbyć się negatywnych emocji.
trochę węgla ożywia parowiec, trochę serca - człowieka...
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
- cuma
- Zawodowiec
- Posty: 1371
- Rejestracja: czw sie 02, 2007 11:22 pm
- Lokalizacja: z zupełnie innej bajki:)
jeśli ma to być świadome wybaczenie, a nie tylko z przyzwoitości to tak - dorosłość przede wszystkim. pewnie że nie jest łatwo, ale dobrze jest się uwolnić od tego ciężaru. wszystkim polecam :wink:
trochę węgla ożywia parowiec, trochę serca - człowieka...
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
Cuma ma oczywiscie racje w kwestii moralnej , wybaczyc trzeba a nawet nalezy gdyz kazdy ma prawo zyc jak mu sie podoba w przeciwienstwie do tego jak nam sie wydaje ze powinien ale ..... co dalej z tym poczac dla mnie po tym akcie istnieje tylko jedna droga , niestety