Plaga rozpadających się zwiazków

Czyli groch z kapustą.
Wszystko co nie pasuje do innych działów.
ODPOWIEDZ
honeybunch
Nowicjusz
Posty: 48
Rejestracja: pn lut 26, 2007 1:04 am
Lokalizacja: shirley

pn kwie 30, 2007 5:43 pm

pewnie ze tak tylko sie nie przyznaja ,siedza w takich zwiazkach ,a potem przy pierwszej lepszej okazji uciekaja,chociaz pewnie niektore znich mysla ze lepiej bede mialy z anglikiem a to nie zawsze wychodzi.
pauli ile lat juz po slubie jestes?jesli wolno spytac.
Zuza
Nowicjusz
Posty: 67
Rejestracja: śr sty 24, 2007 1:36 am

pn kwie 30, 2007 6:33 pm

pewnie sa i takie, co siedza cicho, choc czegos im brakuje i czekaja, az pojawi sie okazja na odejscie, bo zwyczajnie nie potrafia byc same, ale mysle, ze czesc po prostu ma bardzo mylne wyobrazenie o zwiazku dwojga ludzi. Problemy pojawiaja sie zawsze i wszedzie, kwestia przetrwania to ich rozwiazywanie a nie ucieczka w "nowe" z nadzieja, ze bedzie lepiej.
Awatar użytkownika
pauli
Zasłużony W Boju
Posty: 399
Rejestracja: pn mar 26, 2007 9:22 pm

pn kwie 30, 2007 8:45 pm

No znam jedna taka co po paru tygodniach od przyjazdu do Anglii, zakonczyla swoj zwiazek (kilkuletni, podobno wielka milosc byla) dla kolegi z pracy wlasnie Anglika. Poznalam jej exa i juz nic mnie nie dziwilo po co i dlaczego. Zreszta dobrze na tym wyszla.
Na to nie ma reguly, wcale nie jestem pewna czy Anglia je "wyzwolila", czy gdybay zostalyby w Polsce nie zrobilyby tego samego tylko pozniej. A chlopakow tez przeciez nie pocieszy, ze to z Polakiem, a nie z Anglikem czy tam innym :wink:
honeybunch
Nowicjusz
Posty: 48
Rejestracja: pn lut 26, 2007 1:04 am
Lokalizacja: shirley

wt maja 01, 2007 10:32 am

w sumie to masz racje pauli bo nie wazne z kim jaka narodowoscia ,wazne zeby byc szczesliwym,bo zycie ma sie jedno.ja sobie tak mysle ze pomalu i polscy mezczyzni zaczna miec branie w innych narodowosciach tylko narazie jeszcze nie ,polki maja branie bo nie to jak slowianska dziewczyna.no,tak?
honeybunch
Nowicjusz
Posty: 48
Rejestracja: pn lut 26, 2007 1:04 am
Lokalizacja: shirley

wt maja 08, 2007 5:28 pm

juz slyszalam od znajomej angielki ze jej corka umawia sie z polakiem,i jak narazie dobrze im sie uklada,wiec i pomalu panowie sie mieszaja :wink:
Awatar użytkownika
marrszoo
Gość
Posty: 18
Rejestracja: sob wrz 29, 2007 9:22 pm
Lokalizacja: Southampton

ndz wrz 30, 2007 10:41 am

Ewelina26 pisze:...Hmm ale jak dwoje ludzi się kocha, jest im ze sobą dobrze to, czemu FACECI tak postępują? Czy nie na tym życie polega by założyć rodzinę, kochać się i być razem? To chyba kwestia rozumienia tej drugiej połówki. Czyż nie?
Czemu panom jest tak ciężko zaangażować się, pójść na całość?
Nie do końca, w moim przypadku to z winy żony związek o mało się nie rozpadł... Może więcej napisze innym razem albo za chwilę...

jacekruf29 pisze:... Po tygodniu pracy znalazla jakiegos angola i stwierdzila ze z nim jest bardziej szczesliwsza. Jestem w totalnym szoku i gigantycznym dole. Nie twierdze ze jestem idealny, mam kilka grzechow na sumieniu (nie mylic ze zdrada) ale, zakonczyc taki zwiazek wyprowadzeniem sie i sms'em to dla mnie szok. Moze to roznica wieku ( ja 9 ona 22), moze nowe wrazenia. Boje sie o Nia i nie wiem co mam z tym zrobic. Dla nieo to moze byc zabawa i nastepna polka do ...... ale co bedzie jak wroci z placzem. Kocham ja bardzo ale nie toleruje zdrady. Nie wiem co mam zrobic. Pomozcie.
Cóż... jeśli już po tgodniu widzenia angola woli być z nim, to raczej nie jest poważne z jej strony. Ja, w mojej podobnej sytuacji, spojrzałem na siebie krytycznie sukając wady, która drażniła moją żonę. Do tego kilka bardzo szczerych rozmów i już wiem co było nie tak. No ale swoje przeżyłem.
Chcę dodać, że bardzo ją kocham, mimo tego co zrobiła.
pauli pisze:Mnie sie tam wydaje co najmniej dziwne, ze dziewczyna odchodzi po ilus tam latach zwiazku, bo pare dni wczesniej kogos w Angli pozanala. Cos tam musial byc nie tego, znacznie wczesniej :roll:
To prawda, u mnie tak było, że po jakimś czasie żona zaczęła odczuwać coraz mniejsze uczucia co do mnie, wypierała to z siebie ale z czasem przestała i powiedziała mi o tym jeszcze w PL. Jednak byliśmy nadal szczęśliwi, akceptowałem to, mimo że mnie już nie kochała, ale też nie miała innego.

Moim zdaniem ważnymi elementami na przetrwanie związku są:
szczere rozmowy
zaufanie
wzajemne zaangażowanie we wspólne sprawy
wyrozumiałość i zrozumienie
mówienie o własnych problemach i wspólne szukanie rozwiązań.
Ostatnio zmieniony pn paź 01, 2007 6:56 pm przez marrszoo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
e-admin
Administrator
Posty: 2647
Rejestracja: śr maja 24, 2006 8:21 pm
Lokalizacja: Southampton

ndz wrz 30, 2007 9:52 pm

Marrszoo po prostu brak słów ... Pozostaje nam Tobie życzyć szczęścia i by Twoja ukochana okazała się być w porządku.

Ten ,,wielki,mały świat'' daje co niektórym w kość, przykre bardzo ... Mamy nadzieję, że będziesz się trzymał ... Powodzenia !!
[img]http://www.obrazki.info/miniatury/SugarwareZ-253.gif[/img]

[b]Będziesz pisał na temat, nie będziesz spamował, będziesz...[/b]

[img]http://img526.imageshack.us/img526/6522/ubd3874.png[/img]
Awatar użytkownika
lunafly
Bardzo odważny
Posty: 902
Rejestracja: pn kwie 02, 2007 1:04 pm
Lokalizacja: Southampton

ndz wrz 30, 2007 9:58 pm

Bardzo pięknie i mądrze powiedziane, zastanawiałam się czy warto cos jeszcze dorzucić do tego postu ale chyba muszę...
Tak się dziwnie składa, że chyba w większości kobiety piszą o zdradach, choc przecież dotyka ten problem obojga płci.
Dlaczego tak jest??
Przed paroma laty mój długotrwały związek rozpadł się z tego powodu, że jedna strona zdradziła drugą..nie chce teraz wystepować w charakterze ofiary, bardziej chce podzielić się z Wami swoimi refleksjami...
W każdym związku ważna rzecza jest wzajemne zrozumienie, wszak oboje patrzymy już w tym samym kierunku...czasem postrzegamy go inaczej,ale właśnie dlatego trzeba nam rozmawiać i pracować nad soba.
Jakże często jesteśmy egoistami i zapominamy o tym,co ważne dla nas obojga a nie tylko dla mnie samego...może to też powoduje,że wszystkie głęboko chowane w sobie oczekiwania pragniemy realizować gdzieś na boku.
Podziwiam Cię za Twoją miłość cierpliwą i dar przebaczenia, ja nie potrafiłam wtedy przebaczyć....bolało mnie zranienie,ale też wiem,że to nie była osoba mi przypisana.
Czasem takie trudne doswiadczenia otwieraja oczy i serce, czlowiek widzi wiecej...w moim przypadku uswiadomilam sobie,ze milosc nie jest destrukcyjna, ona pobudza do dzialania a kazdy nowy dzien nie przynosi frustracji tylko poczucie bezgranicznego szczescia i bezpieczenstwa.
Mysle,ze Ty sam teraz widzisz wiecej i glebiej, zreszta prawdziwa milosc ' nie zna leku...wszystko znosi"
Pewnie bede tendencyjna ,ale bycie Kims to budowanie na skale, jesli macie byc razem to Wasze doswiadczenie jeszcze bardziej Was wzmocni i sprawi,ze nie straszna Wam juz bedzie zadna burza.
Zycze powodzenia, niech w Waszym zyciu kroluje slonce...ono zawsze ma przewagę nad deszczowymi chmurami. :D
Obrazek
Awatar użytkownika
bicz
Nowicjusz
Posty: 66
Rejestracja: pt wrz 28, 2007 9:56 pm
Lokalizacja: Biczland

ndz wrz 30, 2007 11:07 pm

Zgadzam się z Tomem30 odnośnie związków na odległość i z rem odnośnie zdrady.

To co pisze lunafly to ładne słowa wrażliwej duszy, przyjemne do poczytania, dobre żeby dostać piątke z polskiego, ale jak dla mnie brzmi to naiwnie. Miłość równa się wierność więc jeżeli nie ma wierności oznacza, że nie ma (było) miłości. Prosta logika. A skoro nie ma miłości to cała istota związku i sens jego późniejszego "odnowienia" siada. Zdrada kluczem do umocnienia związku? Moim zdaniem jest to absurd.

Jednocześnie nie rozumiem samego zjawiska zdrady, a precyzyjnie dlaczego to zjawisko występuje. Jeśli ktoś czuje pociąg do innej osoby dlaczego dalej tkwi w związku, zamiast ten związek zakończyć i dopiero lecieć tam gdzie go niesie? To i tak nie jest dobre rozwiązenie z moralnego punktu widzenia (kończenie deklarowanej miłości pod wpływem impulsu), ale przynajmniej oszczędziłoby bólu, tak mi się wydaje.

Oczywiście dużo szczęścia i radości życzę tym, którzy przebaczyli i nigdy więcej sie nie zawiedli (i na swój sposób ich podziwiam), ale dla mnie są oni trochę jak ta przysłowiowa jedna jaskółka.

P.S. Romantyczne dusze proszę o wstrzymanie się z linczem. Zamiast tego proponuję obejrzenie czegoś Lyncha, równie rozrywkowe zajęcie :wink:
·
· ♫ Nataliaaa! Natalia, Natalia w Londynie! ♫
· ♫ Ona nigdy nigdyyy, w naszej pamięci nie zginie!!! ♫
· :)
·
Awatar użytkownika
marrszoo
Gość
Posty: 18
Rejestracja: sob wrz 29, 2007 9:22 pm
Lokalizacja: Southampton

pn paź 01, 2007 12:26 am

bicz, racja, zdrada to zdrada i potem, nawet jak się zostaje razem nie zawsze jest dalej tak jak przed...

Ale warto zawsze porozmawiać, podrążyć i zadać pytaie "dlaczego". Ja tylko odpowiedziałem sobie na pytanie: "dlaczego przestała mnie kochać?" Znam odpowiedź i teraz robię wszystko żeby zmienić to w sobie.

Nie powiem że to wszystko jest OK, boli mnie to jeszcze jak diabli, ale kochałem ją całym sobą i całym sercem i jestem pewien że to uczucie nie zanika...

Teraz zagadka i swego rodzaju zaproszenie do dyskusji:
co jest miłością? Po zdradzie twoja druga połowa chce wrócić:
umiesz wybaczyć zdradę? I chcesz kochać dalej z nowymi doświadczeniami, czy machniesz na to wszystko ręką i pójdziesz swoją drogą? Jeśli to drugie, zapewne Twoja miłość była bardzo słaba i nieprawdziwa, a może wcale jej już nie było i dlatego stało się to co się stało... No i umieć przebaczać z miłości też jest sztuką, nie jest łatwo to powiedzieć, ale mi się udało i potem było mi lżej. Żonie też, bo chyba dało jej to do zrozumienia, że dalej chcę być z nią mimo wszystko...

Przemyślcie to, jak jest naprawdę z Waszą miłością ...
Ostatnio zmieniony pn paź 01, 2007 6:57 pm przez marrszoo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
cuma
Zawodowiec
Posty: 1371
Rejestracja: czw sie 02, 2007 11:22 pm
Lokalizacja: z zupełnie innej bajki:)

pn paź 01, 2007 1:07 am

qrczę Marsszoo podziwiam przede wszystkim Twoją pokorę!!! bo dzięki niej potrafiłeś przyznać, że może i Ty poniosłeś część winy. nigdy nie jest tak że tylko 1 osoba ponosi winę, a druga jest kryształowo czysta. pewnie zabrakło porozumienia i rozmów wcześniej. taka z całej sytuacji korzyść, że może będziecie bardziej otwarcie rozmawiać.

Bicz no prawda, że miłość=wierność i dla mnie to nie podlega dyskusji. ale przyznaj, że każdy z nas jest niedoskonały i popełnia różne błędy czy grzechy. gdzieś słyszałem, że kochać znaczy przebaczać i chyba sporo w tym prawdy.

jeśli przysięgasz komuś, że chcesz być na dobre i na złe, to myślę, że słowo zobowiązuje obie strony. może nie warto od razu wszystkiego kończyć, a właśnie powalczyć???
trochę węgla ożywia parowiec, trochę serca - człowieka...
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
bicz
Nowicjusz
Posty: 66
Rejestracja: pt wrz 28, 2007 9:56 pm
Lokalizacja: Biczland

pn paź 01, 2007 1:31 am

Ona była zakochana i powiedziała, że zrobiła to bo chciała być przy nim blisko
:shock: Cooo? Zakochana? W kim? I potem sie tak odkochała i z powrotem zakochała? Przepraszam marrszoo, wiem że sobie próbujesz uporządkować życie, ale widocznie jesteśmy dwiema mocno różnymi osobami i ja tego tak nie przełknę.

I na koniec jeszcze odwracasz kota ogonem, że gdybyś nie dał drugiej "szansy" to oznacza, że Twoja miłość jest nic nie warta. I nazywasz zdradę "nowymi doświadczeniami"? :shock: Możesz tak to sobie tłumaczyć, ja mam jednak trochę inny punkt widzenia.

A teraz do cumy. Marrszoo pisze, że jego druga połowa się "zakochała" w innym gościu nie z powodu błędów, ktore popelnil, tylko ot tak. Na zdrade nie ma wytłumaczenia. "Kochać znaczy przebaczać", oczywiście, ale wszystko ma swoje granice. Poezja i ładne hasełka to jedno, a życie to drugie. Cuma, a co powiesz na "i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość"?
·
· ♫ Nataliaaa! Natalia, Natalia w Londynie! ♫
· ♫ Ona nigdy nigdyyy, w naszej pamięci nie zginie!!! ♫
· :)
·
Awatar użytkownika
cuma
Zawodowiec
Posty: 1371
Rejestracja: czw sie 02, 2007 11:22 pm
Lokalizacja: z zupełnie innej bajki:)

pn paź 01, 2007 1:36 am

.......oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci! jamen.........
to działa w dwie strony niestety. próbuję patrzyć na to bez emocji, nie byłem w takiej sytuacji więc nie wiem jakbym się zachował. :roll: :?
trochę węgla ożywia parowiec, trochę serca - człowieka...
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
bicz
Nowicjusz
Posty: 66
Rejestracja: pt wrz 28, 2007 9:56 pm
Lokalizacja: Biczland

pn paź 01, 2007 1:52 am

Właśnie! Niestety, a może i stety. Taki obosieczny miecz :wink:

Ja też nie byłem, ale i bez tego mnie nosi :x
·
· ♫ Nataliaaa! Natalia, Natalia w Londynie! ♫
· ♫ Ona nigdy nigdyyy, w naszej pamięci nie zginie!!! ♫
· :)
·
Awatar użytkownika
cuma
Zawodowiec
Posty: 1371
Rejestracja: czw sie 02, 2007 11:22 pm
Lokalizacja: z zupełnie innej bajki:)

pn paź 01, 2007 1:58 am

Bicz mnie też nosi, ale nie biczuj by i Ciebie nie ubiczowano :lol:
trochę węgla ożywia parowiec, trochę serca - człowieka...
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
ODPOWIEDZ