Rząd twierdzi, że jego kontrowersyjny program identyfikacji cyfrowej nie będzie obowiązywał z mocą wsteczną, a pracownicy w Wielkiej Brytanii będą go potrzebować tylko wtedy, gdy będą ubiegać się o pracę po wdrożeniu systemu.
Ogłaszając plany we wrześniu, Sir Keir Starmer powiedział, że proponowane zmiany są sposobem na powstrzymanie ludzi przed „przechodzeniem do szarej strefy”.
Potwierdzono, że program będzie obowiązkowy tylko dla miejsc pracy, które zostaną podjęte po jego uruchomieniu, co według ministrów nastąpi do końca kadencji parlamentu.
Sir Keir podkreślił, że identyfikacja cyfrowa nie będzie obowiązkowa, a osoby, które zdecydują się jej nie posiadać, nie zostaną pozbawione dostępu do podstawowych usług, takich jak opieka zdrowotna.
„Pomysł posiadania dowodu osobistego w telefonie nie różni się aż tak bardzo od posiadania konta bankowego w telefonie czy innych aplikacji, jakie ludzie mają w swoich telefonach” – powiedział premier.
Nie jest jednak jasne, czy pomysł ten spotka się z aprobatą opinii publicznej. Petycja wzywająca do jego zniesienia zebrała prawie trzy miliony podpisów.
