Plaga rozpadających się zwiazków

Czyli groch z kapustą.
Wszystko co nie pasuje do innych działów.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
cuma
Zawodowiec
Posty: 1371
Rejestracja: czw sie 02, 2007 11:22 pm
Lokalizacja: z zupełnie innej bajki:)

śr paź 03, 2007 10:47 pm

jak najbardziej szanujemy zwłaszcza za takie zdanie! szkoda jednak że nie potoczymy dalej tej dysputy z Biczem, bo człowiek widać jasne poglądy ma i myśleć potrafi, więc można by omówić jeszcze kilka innych kwestii. ale cóż.......?
trochę węgla ożywia parowiec, trochę serca - człowieka...
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
jerry
Gość
Posty: 23
Rejestracja: czw wrz 27, 2007 1:15 pm
Lokalizacja: Southampton

czw paź 04, 2007 2:54 pm

Wynika to glownie z tego, ze na odleglosc zwiazek trudno utrzymac. Bedac w kraju nie poznalem ani jednego rozwodnika, a tu co i rusz jakis sie znajdzie. Kwestia rozstania i zdrady tez mnie dotknela, moze byl to swego rodzaju test?Zycie dopiero sie zaczyna, nie zamierzam patrzec sie za siebie. Zgadzam sie z Biczem dla zdrady nie ma usprawiedliwiania :evil:
Awatar użytkownika
lunafly
Bardzo odważny
Posty: 902
Rejestracja: pn kwie 02, 2007 1:04 pm
Lokalizacja: Southampton

czw paź 04, 2007 4:42 pm

jerry pisze:Wynika to glownie z tego, ze na odleglosc zwiazek trudno utrzymac. Bedac w kraju nie poznalem ani jednego rozwodnika, a tu co i rusz jakis sie znajdzie.

Podobnie jak i ja,zastanawiam się tylko dlaczego tak się dzieje,że cięko ludziom przetrwać takie próby. Zastanawia mnie to tym bardziej,że nagle w obliczu odległości i co za tym idzie samotności, odmienności dnia powszedniego te osoby nagle dostrzegają w swoich związkach same wady...nagle Ci męzowie,czy te żony nagle są takie/cy niedobrzy, niekochajacy...
Szczerze- pewnie Bicz znowu uzna,że jestem naiwniarą-ja nazwałabym się doświadczoną w tej kwestii naiwniarą, bo wiem jak boli zdrada :cry: ,wracam do zaczętego wątku: szczerze,zastanawia mnie to,dlaczego ludzie zapominają o tym,co ważne w ich życiu, dawniej wyznawane zasady są dla nich niczym, a gdzie zaufanie i swiadomość,ze bycie z Kimś to wzajemna odpowiedzialność...
A miłość wszystko przetrwa, tutaj w 100% zgodze się z Nadią, przy okazji po raz kolejny warto zastanowić się czym jest miłość- jak nie rowniez niesieniem brzemion...przecież milosc niesie czesto ze soba i cierpienie, nie chodzi tylko o to,zeby wzdychac do siebie i patrzec sobie w oczy, chodzi o normalnosc dnia powszedniego, o bycie ze soba, trwanie przy sobie wlasnie najbardziej w chwilach trudnych.
Obrazek
Awatar użytkownika
marrszoo
Gość
Posty: 18
Rejestracja: sob wrz 29, 2007 9:22 pm
Lokalizacja: Southampton

czw paź 04, 2007 6:26 pm

lunafly1 - dlaczego?

Może dlatego że życie tutaj jest jakieś "płaskie", pozbawione pewnych wartości... Tylko praca praca i praca, w końcu przychodzi samotność i myślenie, dużo myślenia o tej drugiej połowie pozostawionej w kraju... Wtedy wreszcie dostrzega się jakieś wady, bo będąc razem to jest inaczej, zawsze coś nowego, rozmowy i nieporozumienia. A czasami ktoś spotyka kogoś nowego na swej drodze i tu już zależy od człowieka... Jeden machnie ręką na wszystko i powie sobie "co mi tam zależy" i już masz zdradę. Inny zaprze się, wyrzuci to z siebie i z umysłu, zapomni, zatęskni i dalej bedzie tu samotny...

Tacy ludzie, takie życie... Przyszłość zależy od nas, od tego jacy jesteśmy i jak postępujemy, co dla nas bardziej się liczy, czego się obawiamy, czego tak naprawdę pragniemy.

Czas, jak widać, dużo leczy, ale też potrafi dużo zepsuć...
Awatar użytkownika
bicz
Nowicjusz
Posty: 66
Rejestracja: pt wrz 28, 2007 9:56 pm
Lokalizacja: Biczland

czw paź 04, 2007 9:59 pm

Szczerze- pewnie Bicz znowu uzna,że jestem naiwniarą-ja nazwałabym się doświadczoną
Nikogo nie nazwałem naiwniarą. A skoro już tu jestem przy okazji tego drobnego uściślenia... :wink:
nie chodzi tylko o to,zeby wzdychac do siebie i patrzec sobie w oczy, chodzi o normalnosc dnia powszedniego, o bycie ze soba, trwanie przy sobie wlasnie najbardziej w chwilach trudnych.
To kolejna tendencja w tym temacie (czasem widoczna wprost, a czasem na wpół wprost) żeby zdradę wrzucać do trudów dnia powszedniego, moim zdaniem bardzo niedobra tendencja. Chwile trudne to mogą być: utrata pracy, choroba, rozłąka itp., ale nie zdrada! To zupełnie inna kategoria i inny kaliber, nie wrzucajcie jej do tego samego worka. I to te trudne chwile, które wymieniłem miłość powinna przetrwać. Zdrada to zupełnie inna bajka.

Przy okazji ciekawą drogę przeszła zdrada. Kiedyś w Rzymie można było za nią stracić głowę (dosłownie :) ) , tymczasem dziś jak widzę jest dość powszechnie akceptowana jako zło konieczne, nie mówiąc już o tym, że nic za jej popełnienie nie grozi.
·
· ♫ Nataliaaa! Natalia, Natalia w Londynie! ♫
· ♫ Ona nigdy nigdyyy, w naszej pamięci nie zginie!!! ♫
· :)
·
Awatar użytkownika
cuma
Zawodowiec
Posty: 1371
Rejestracja: czw sie 02, 2007 11:22 pm
Lokalizacja: z zupełnie innej bajki:)

czw paź 04, 2007 10:24 pm

Biczu drogi!!! czy mnie dopadla jakas pomroczność jasna, czy mam kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem :?: :roll: wskaż mi proszę kto i gdzie broni zdrady :!: rozmawiajmy jak ludzie dorośli proszę. łatwo jest powiedzieć zdrada jest zła i nie ma usprawiedliwienia. tylko wybacz ale to prawda tak oczywista, że wręcz banałem trąci!
sens tej rozmowy wydaje mi się - bo każdy może mieć inne odczucia - polega na szukaniu przyczyn i konsekwencji zdrady. Ty sam powiedziałeś "kto jest bez winy niech 1 strzeli biczem" :lol: wiec lepiej nie strzelac na oslep, a pomyslec co dalej.
mozesz mysleć inaczej, ale tak naprawdę to jest chyba większy problem?
pozdrowionka :wink:
trochę węgla ożywia parowiec, trochę serca - człowieka...
[url=http://userbars.pl/][img]http://img.userbars.pl/11/2050.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
marrszoo
Gość
Posty: 18
Rejestracja: sob wrz 29, 2007 9:22 pm
Lokalizacja: Southampton

pt paź 05, 2007 7:01 am

Jeszcze 10-15 lat temu myślałem o zdradzie podobnie jak bicz - zdrada=koniec, nie ma usprawiedliwienia i już.

Przez te lata moje myślenie, stosunek do życia i świata oraz uczucia zmieniły się. W chwili jak dowiedziałem się o wszystkim targnęły mną ogromne emocje i byłem ślepy i głupi, mogłem zrobić coś, czego pewnie bym żałował do końca życia. Gdy emocje opadły, to tak jakby klapki z oczu opadły, przyszła wyrozumiałość, szukanie wad w sobie, zadanie pytania "dlaczego?" i szukanie na nie odpowiedzi.

Wyrozumiałość to jest to czego nam w obecnym świecie brakuje. Bardzo szybko ludzie podejmują decyzje pod wpływem emocji, jednak potem żałują, ale nie zawsze jest szansa to naprawić. Jeśli zwyczajnie nie chcemy kierować się zrozumieniem drugiego człowieka (piszę ogólnie, pomijając już nawet zdradę) to nie liczmy na to, że kiedyś ktoś nas zechce zrozumieć. Może nie zastanawiamy się nad tym, ale często "szufladkujemy" ludzi, oceniamy wg własnych kategorii: dobry, zły, pijak, palacz, żonobijaca, dziwka, głupi, debil... itp. Mało kto zadaje sobie trud poznać bardziej tego drugiego człowieka, może okaże się, że jest inna "szufladka" dla niego.

Wracając do tematu. Życie każdego dnia nas doświadcza. Gdy jesteśmy młodzi mamy w sobie dużo ogrnia, chcemy walczyć i najczęsciej wyłącznie nasze wartości są najważniejsze. Z wiekiem nabieramy pewnego rodzaju doświadczenia życiowego, dystansu do różnych spraw i problemów, potrafimy lepiej poznawać ludzi i trafniej ich oceniać lub z oceną poczekać jakiś czas.
Podobnie w związku... Poznajemy siebie nawzajem każdego dnia coraz więcej, by po latach stwierdzić, że jest nam naprawdę razem dobrze lub (co gorsze) że kompletnie do siebie nie pasujemy i drażnimy się nawzajem.

Starajmy się rozumieć ludzi, nie oceniajmy pochopnie i pod wpływem emocji. I kochajmy, przecież tak szybko odchodzą...

A miość? Miłość jest piękna, choć zaczynam wątpić że ta najprawdziwsza wogóle istnieje... Najszybciej, to o czym myślicie, to nie miłość, ale zauroczenie, które wkrótce mija i potem nie ma już nic...
Awatar użytkownika
NaDi@30
Zawodowiec
Posty: 1128
Rejestracja: wt lip 24, 2007 8:35 pm
Lokalizacja: So`ton

pt paź 05, 2007 12:38 pm

prawdziwa miłoscia i taka bezwarunkowa jest milosc rodzica do dziecka i tak samo jako dzieci doswiadczalismy roznych sytuacji bardzo czesto (na zlosc mamie odmroze sobie uszy),ale jak nie bylo i co by sie nie dzialo wiez jest zawsze mocna,a przezyte lata coraz czesciej nam o tym przypominaja.nikt nie mowil,ze zycie to sielanka.czasy w jakich zyjemy dostarczaja nam wielu pokus niestety niektorzy z nas sie lapia w ich sidla,ale przebaczenie to jest to czego sie powinnismy nauczyc.....
[img]http://img.userbars.pl/23/4487.png[/img] [img]http://img.userbars.pl/32/6346.gif[/img]


Bóg mnie stworzył,diabeł opętał.Na zawsze będę
grzeszna i święta...

gg:2306643
Awatar użytkownika
bicz
Nowicjusz
Posty: 66
Rejestracja: pt wrz 28, 2007 9:56 pm
Lokalizacja: Biczland

sob paź 06, 2007 6:49 pm

Ale to wszystko cukierkowe tutaj, esencja dobroci, nadstawianie drugiego policzka, słodycz po same brzegi. Jak z obrazków z książeczek od świadków Jehowy. Idealny świat, którego tak się jakoś składa, nie ma i nigdy nie będzie.

Wyrozumiałość to jest to czego nam w obecnym świecie brakuje.
W tym kraju (i w tym wątku) jest jej aż nadto. I w pewnym momencie dochodzi do tego, że ci co zawinili są traktowani lepiej niż ci co wiodą dobre życie. O winnych troszczy się bardziej niż o pokrzywdzonych. Skrajny liberalizm jest tak samo niedobry jak i skrajny konserwatyzm, a właśnie z takim liberalizmem mamy tu do czynienia.

Biczu -wolalbys ukamieniowac swa kobiete-i nosic ciezar zabojstwa?czy tez -przebaczyc i dac jej szanse zycia i mozliwosc wyciagniecia wnioskow?Wink
He he he :lol: Wybór dość ograniczony dostałem. Dobrze sformułowanie pytanie żeby wtopić bicza :wink: Ukamienować, zabić czy może przebaczyć i żyć jak skowronki? :)

Nic bym nie wolał. Wolałbym nie musieć stawać przed żadnym wyborem. Ale gdyby już tak parszywie się złożyło, że z powodu zdrady bym jednak musiał, wtedy pożegnałbym moją a może już raczej nie moją kobietę i nie chciał mieć z nią więcej nic wspólnego, w życiu więcej nie widzieć jej na oczy.

Ci co zdradzają nie robią tego nieświadomie. Wybaczenie w tym układzie to to samo co przyzwolenie i akceptacja tego podłego czynu.
·
· ♫ Nataliaaa! Natalia, Natalia w Londynie! ♫
· ♫ Ona nigdy nigdyyy, w naszej pamięci nie zginie!!! ♫
· :)
·
Awatar użytkownika
marrszoo
Gość
Posty: 18
Rejestracja: sob wrz 29, 2007 9:22 pm
Lokalizacja: Southampton

sob paź 06, 2007 6:56 pm

Ja nie przyzwalam i nie akceptuję.
Kolega rozstał się z żoną jak go zdradziła.

Ja tam nikogo nie namawiam i nie przekonuję, piszę tylko co o tym myślę. Wiem, że są ludzie, którzy wolą się rozstać, ale są też tacy co przebaczają, ale to wymaga pracy obu stron. Nie ma nic od ręki, w sumie tu kompletnie leży zaufanie do drugiej osoby i potem trzeba je odbudować, a dopiero potem można iść dalej.

Jeśli zostawisz swoją "kobietę" - twój wybór, ja tego nie komentuję.

W sumie dobrze, że się odezwałeś. Temat byłby dość nudny, gdyby nie Twoje przeciwne zdanie :)
Awatar użytkownika
bicz
Nowicjusz
Posty: 66
Rejestracja: pt wrz 28, 2007 9:56 pm
Lokalizacja: Biczland

sob paź 06, 2007 7:24 pm

Moje uwagi również nie są wycelowano w kogokolwiek tutaj na forum. Piszę tylko moje przemyślenia o zdradzie ogólnie. A tak poza tym róbta co chceta.

Jeśli wybaczysz swojej "kobiecie" (albo swojemu "mężczyźnie") - Twój wybór, ja tego też nie komentuję.
·
· ♫ Nataliaaa! Natalia, Natalia w Londynie! ♫
· ♫ Ona nigdy nigdyyy, w naszej pamięci nie zginie!!! ♫
· :)
·
Awatar użytkownika
thyrfing
Bardzo odważny
Posty: 647
Rejestracja: sob paź 06, 2007 11:09 pm
Lokalizacja: śirlej

sob paź 06, 2007 11:27 pm

Witam na forum
Ciezko sie tu nie zgodzic z biczem odn tego co powyzej .Zdrada jest niestety czyms co nie zalicza sie do zadnej z kategorii na ktore istnieja wytlumaczenia .To cios w plecy bez ostrzezenia , nic tego nie usprawiedliwia moze z wyjatkiem tego iz niektorzy z nas za szybko z drzew schodzili i gdzies moralnosc na galezi zawisla . Wiekszosc zdradzajacych waha sie opuscic w cywilizowany sposob partnera i jak ta malpa co trzyma jednen konar zanim pusci drugi psuje zycie sobie i zainteresowanym . Taki proceder jest niewybaczalny , jak mozna zyc pod jednym dachem z kims kto zasluguje na pogarde , no ale widocznie wart swoj swego i jesli brak perspektyw nie ma wyjscia .To moje prywatne spostrzeznie
Awatar użytkownika
lunafly
Bardzo odważny
Posty: 902
Rejestracja: pn kwie 02, 2007 1:04 pm
Lokalizacja: Southampton

ndz paź 07, 2007 3:02 pm

marrszoo pisze:
A milość? Miłość jest piękna, choć zaczynam wątpić że ta najprawdziwsza wogóle istnieje... Najszybciej, to o czym myślicie, to nie miłość, ale zauroczenie, które wkrótce mija i potem nie ma już nic...

Zastanawiam sie,czy czasem nie wlasnie przez to,ze mylimy pojecia dotyczace milosci pozniej tak a nie inaczej sie dzieje.
Zdrada pokazuje,ze w tym zwiazku nie ma a moze tak naprawde nigdy nie bylo do konca milosci.
Bo jesli Ktos jest dla mnie wazny i go kocham, to szczerze absurdalne dla mnie wydaje sie szukanie kogos na boku...
Mowie to w pelni swiadoma, zdrada- nie!!!
Dla mnie wiernosc jest jednym z filarow udanego zwiazku.

Takie liberalne podejscie do wszystkiego wcale nie prowadzi ku dobremu.

MIłość- to nie emocje i coś ulotnego, przemijajacego...uczucie trwa a czas tylko je wzmacnia,milosc przechodzi ewolucje-wszak mozna ja okazywac sobie przez milosc rodzicioelska, dzielenie sie klopotami ,byciem przy sobie ,przyjazn i opieke wzajemna chociazby na starosc.

P.S Moje sentencje sa tylko moje :D /takie prawo artystki,he,he/
Obrazek
Awatar użytkownika
thyrfing
Bardzo odważny
Posty: 647
Rejestracja: sob paź 06, 2007 11:09 pm
Lokalizacja: śirlej

ndz paź 07, 2007 3:39 pm

Dosc ideologicznie do tego podchodzisz , nie bede polemizowal na ten temat ale wydaje sie ze o uczucia trzeba dbac , jesli nie sa pielegnowane przemina z wiatrem
Awatar użytkownika
lunafly
Bardzo odważny
Posty: 902
Rejestracja: pn kwie 02, 2007 1:04 pm
Lokalizacja: Southampton

ndz paź 07, 2007 9:56 pm

Ja mysle,ze trudno na ten temat powiedziec w paru zdaniach na forum-bo tak naprawde to jest temat rzeka, ja tez jestem zdania,ze o zwiazek trzeba dbac i to dbanie czesto przejawia sie w drobnych rzeczach.
Zreszta jak sama powiedzialam uczucie milosci zmienia sie, dla przykladu moi rodzice to juz dlugoletnie stazem malzenstwo a ja wciaz widze jak sie kochaja-jak dbaja o siebie.
Zawsze mnie wzruszalo jak widzialam,ze dla mojego taty zawsze najwazniejsza osoba jest moja mama,bo to jej przyniesie np.jako pierwszej batonika a nie corci. :D
Obrazek
ODPOWIEDZ